Skocz do zawartości
  • Artykuły

    bdanielewski
    Tagi: blizzard, activision, world od warcraft, preach gaming, madseasonshow
    Dwóch największych twórców zajmujących się tematyką World of Warcraft, Preach Gaming i MadSeasonShow, rezygnują z grania w MMO od Blizzarda. Youtuberzy są niezadowoleni ze stanu gry i sytuacji w firmie.
     
    W ostatnich dniach wokół Activision Blizzard trwa ogromna burza. Wszystko to za sprawą złożonego przez Departament ds. Uczciwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa w Kalifornii, pozwu sądowego przeciwko firmie. Pracownice Blizzarda wielokrotnie padały ofiarą molestowania seksualnego. Do tego śledztwo prowadzone przez urząd wykazało, że kobiety były traktowane nierówno i otrzymywały mniejsze wynagrodzenie od mężczyzn, pracujących na tym samym stanowiskach. Jedna z pracownic popełniła samobójstwo podczas podróży służbowej, a przyczyną tragedii miał być mobbing i molestowanie w pracy. Niektórzy z pracowników mieli być również dyskryminowani ze względu na kolor skóry.
     
    Nieciekawa sytuacja w firmie zaczyna się już odbijać na ich produkcjach. Całkiem niedawno World of Warcraft zanotował spory odpływ graczy na rzecz Final Fantasty XIV, teraz grę może porzucić jeszcze więcej osób. Z tworzenia materiałów o WoW-ie, zrezygnowali Preach Gaming i MadSeasonShow, czyli najwięksi youtuberzy tworzący materiały o grze.
     
    Preach Gaming w swoim najnowszym materiale wyjaśnił, dlaczego nie będzie już tworzyć materiałów o World of Warcraft. Głównym powodem są przedstawione powyżej zarzuty postawione firmie oraz reakcja kierownictwa firmy na oskarżenia. Mike, twórca kanału, powiedział, że w zaistniałej sytuacji nie czuję się komfortowo promując MMORPG-a.
     
    Drugim z powodów odejścia, jest niezadowolenie z obecnego stanu World of Warcraft. Twórca przytacza problemy z balansem w grze oraz rozczarowujące rozszerzenia i nowe mechaniki. „Mam wrażenie, że przez ostatnie kilka lat Blizzard zrobił wiele by graczy tacy jak ja odeszli” – mówi Preach.
     
     
    Drugi z twórców – MadSeasonShow, który prowadzi swój kanał na YouTube od 2014 roku, podaję inne powody odejścia z gry. Film zatytułowany „No King Rules Forever (Quitting WoW)”, pojawił się w momencie, gdy informacje o aferze w Blizzardzie dopiero zaczęły się pojawiać i nie był on do końca powiązany z sytuacją pracowników w firmie.
     
    Twórca podjął decyzję o odejściu jeszcze przed oskarżeniami. MadSeasonShow mówi, że wspiera osoby, które padły ofiarą molestowania i dyskryminacji, jednak nie był to powód, dla którego rezygnuję z gry. Jest on przede wszystkim niezadowolony z obecnej wersji WoW i WoW Classic. Główna krytyka spadła na model biznesowy gry. Jego zdaniem wprowadzenie WoW Tokenów, umożliwiających zakup złota za prawdziwe pieniądze i liczne płatne usługi, jak podnoszenie poziomów i płatne przedmioty dostępne wyłącznie w sklepie, wypaczyły rozgrywkę.
     
     
    Odejście Preach Gaming i MadSeasonShow, może skłonić kolejnych graczy od odejścia z gry. Blizzard będzie musiał w najbliższym czasie, mocno popracować, by choć trochę podreperować swój mocno nadszarpnięty wizerunek.
     
    Źródło: gamespot.com
    Foto: Dinosaur918, CC, via Wikimedia Commons
     

    bdanielewski
    Tagi: epic games, epic games store, mothergunship, train sim world 2, promocja
    Kolejny tydzień i kolejne darmowe gry od Epic Games Store. Tym razem za darmo zagramy w Train Sim World 2 i Mothergunship.
     
    Jak zawsze przed weekendem przychodzę do Was z darmowymi tytułami od platformy Epic Games Store. Podobnie jak w poprzednim tygodniu, do swojego konta można przypisać całkowicie za darmo dwie kolejne produkcje. Tytuły, jakie będziecie mogli przypisać w promocji, to Train Sim World 2 oraz Mothergunship. Gry będą dostępne przez okrągły tydzień – od czwartku 29 lipca do czwartku 5 sierpnia do godziny 17:00 czasu polskiego.
     
    Mothergunship to FPS od studia Terrible Posture Games, który łączy ze sobą elementy bullet hell shootera ze zręcznościowym FPS-em oraz rouglike’a. Gra stawia na bardzo szybkie zręcznościowe starcia, przypominające te z serii Doom czy Quake. Rozgrywka odbywa się na losowo wygenerowanych poziomach z szybko rosnącym poziomem trudności. W grze dołączamy do ruchu oporu, który próbuje odzyskać kontrolę nad Ziemią, podbitą przez cybernetycznych najeźdźców z kosmosu. W tym celu trzeba zaatakować główny statek kosmitów – Mothergunship. Gra oprócz trybu dla jednego gracza umożliwia również rozgrywkę kooperacyjną przez Internet.
     
     
    Train Sim World 2 to przedstawiciel bardzo popularnego w ostatnich latach gatunku gier określanych jako symulatory. Produkcja jest kontynuacją gry symulacyjnej z 2017 roku, za której produkcję odpowiada Dovetail Games. W grze siadamy za sterami lokomotywy i jako wirtualni maszyniści możemy pokierować słynnym niemieckim składem DB ICE 3M czy też poprowadzić pociąg słynną linią londyńskiego metra – Bakerloo Line. Jak przystało na symulator, Train Sim World 2 stawia na realizm rozgrywki. Podczas jazdy otrzymujemy szczegółowe informacje dotyczące przejazdu, jak nachylenie trasy czy prędkość. Twórcy dopracowali fizykę gry w taki sposób, że możemy poczuć, jak koła ślizgają się w trudnych warunkach pogodowych.
     
     
    W następnym tygodniu Epic Games Store udostępni kolejne dwie produkcje całkowicie za darmo. Od 5 sierpnia do swojej biblioteki gier dodać będzie można Speed Brawl oraz A Plague Tale: Innocence. Cały czas na platformie trwa letnia wyprzedaż, gdzie przeceny sięgają nawet 70%.
     
    Źródło: epicgames.com
    Foto: Pexels

    bdanielewski
    Tagi: dell, alienware, usa,
    Firma Dell nie może już sprzedawać niektórych komputerów stacjonarnych Alienware w sześciu stanach USA. Zabraniają im tego nowe przepisy regulujące konsumpcję energii elektrycznej.
     
    Cieszmy się, że możemy korzystać z naszych komputerów, nawet jeśli zużywają za dużo prądu. Niektórzy Amerykanie takich komputerów już nie kupią. W Kalifornii, Oregonie, Kolorado, Vermont, Waszyngtonie i na Hawajach weszły w życie regulacje zakazujące sprzedaży jednostek, które zużywają ponad 75 kWh na rok.
     
    Przepisy te weszły w życie, ponieważ stwierdzono, że branża gier w znacznym stopniu przyczynia się do emisji dwutlenku węgla. Według analizy stworzonej w 2015 roku przez stowarzyszenie Semiconductor Industry Association, w 2040 roku komputery mają wymagać więcej energii niż człowiek jest w stanie wytworzyć.
     
    W wyniku powyższych regulacji niektóre komputery do gier Alienware Aurora R10 i Aurora R12 firmy Dell nie mogą być już legalnie sprzedawane we wcześniej wymienionych stanach. Po przejściu do witryny Dell, Amerykanie przy niektórych konfiguracjach sprzętu zobaczą komunikat ostrzegawczy mówiący, że urządzenia nie zostaną wysłane do poszczególnych prowincji, ze względu na wprowadzenie przepisów dotyczących zużycia energii.
     
    Warto zaznaczyć, że prawo to nie reguluje używania platform do kopania kryptowalut, które pozostają cały czas legalne w tych stanach. Przepisy dotyczące zużycia energii nie obejmują również „składaków”. W Polsce na ten moment możemy spać spokojnie. Nikt bowiem nie rozważa wprowadzenia podobnych przepisów w naszym kraju.
     
    Źródło: ign.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski

    Szalone ceny gier

    Przez bdanielewski, w Artykuły,

    Tagi: ceny gier, gry, nowy standard cenowy,
    Od ponad pół roku na rynku gier zaobserwować możemy spory wzrost cen. Ceny najnowszych produkcji AAA przekroczyły już barierę 300 złotych, a w niektórych przypadkach sięgnęły nawet 400.
     
    Niedawno zapowiedzi doczekały się najnowsze produkcje od Electronic Arts – Battlefield 2042 i FIFA 22. Wraz z zapowiedziami od razu ruszyła przedsprzedaż gier, ich ceny jednak mogą odstraszyć nawet najbardziej zagorzałych fanów. O ile cena FIF-y w standardowej edycji waha się w całkiem znośnych widełkach cenowych od 219 do 279 zł, w zależności od platformy, to za edycję Ultimate przyjdzie zapłacić na PC 349 złotych, a na konsolach aż 449 zł.
     
    Wygląda na to, że najnowsze produkcje zaczynają ustalać nowy standard cenowy. Szczególnie mocno podwyżkę cen gier odczują posiadacze konsol PS5 i Xbox Series X/S. Dodatkowo zanosi się na to, że ceny te będą stale rosnąć. Duzi wydawcy z branży twierdzą, że ceny są sprawiedliwe i – co więcej – konsumenci są gotowi na wyższe ceny ich produkcji.
     
    Nowa generacja, nowe ceny
     
    Ceny najgłośniejszych tytułów AAA przyzwyczaiły nas do swojej ceny, która na ogół nie przekraczała 250 złotych. Cena ta nie zmieniła się nawet kiedy 9 lat temu zakończyła się era PS3 i Xbox 360, a gracze przesiedli się na 8 generację. Z nadejściem PS5 i Xbox Series X/S nadeszły jednak nowe ceny.
     
    Od premiery nowej generacji konsol poprzeczka cenowa została podniesiona do 350 złotych, czyli aż o 100 więcej niż do tej pory kosztowały najgłośniejsze tytuły. Ostatnia tak duża podwyżka gier miała miejsce w 2006 roku. Od tamtego czasu granica cenowa przesuwała się bardzo powoli.
     
    Jak twierdzą producenci gier, podwyżka cen jest konieczna, ponieważ koszt powstawania najnowszych produkcji wzrósł w ostatnich latach o 200 – 300%. Prezes Take-Two, Strauss Zelnick, w marcu tego roku, w wypowiedzi dla portalu Video Games Chronicle, bronił wysokiej ceny najnowszej odsłony NBA 2K21, mówiąc, że konsumenci byli na to gotowi. Dodał również, że są firmą dostarczającą rozrywkę, która ma urzekać i angażować, a skoro to robią, to musi nastąpić monetyzacja, dlatego wysokie ceny gier są uzasadnione.
     
    Abonamenty jako alternatywa
     
    Gracze, zamiast wydawać pieniądze na pojedyncze tytuły, mogą zawsze uciec się do zakupów abonamentu. Xbox Game Pass czy PS Plus to zdecydowanie tańsze rozwiązanie niż kupno gier na premierę. Nie jest to jednak idealna opcja dla każdego. Do tych usług najczęściej trafiają mniej głośne produkcje, a na pojawienie się tytułów z segmentu AAA od razu po premierze nie ma co liczyć.
     
    Trochę lepiej w tej kwestii mają się gracze pecetowi. Często krótko po premierze mogą liczyć na przeceny gier. Takie platformy jak Steam, Epic Games Store, Origin czy GOG nierzadko organizują spore przeceny rozmaitych produkcji, w tym tych najgłośniejszych.
     
    Test cierpliwości graczy
     
    Podnosząc ceny gier, producenci wystawiają na próbę cierpliwość graczy. W pewnym momencie w końcu pojawi się granica cenowa, po przekroczeniu której gracze powiedzą „dość” i schowają swoje portfele głęboko do kieszeni. Do tego jeszcze dochodzi kwestia jakości wypuszczanych produkcji. Nie każdy będzie chciał słono płacić za gry, które dostarczą nam 20 godzin średniej jakości rozgrywki. Ponadto nowe tytuły to często gry usługi, które zawierają masę mikropłatności.
     
    Trudno przewidzieć, jak cenowo wyglądać będzie przyszłość rynku gier. Nie mam jednak żadnych optymistycznych przeczuć w tej kwestii. Wszystkie prognozy wskazują bowiem, że niebawem ceny doskoczą do kolejnej granicy, jaką jest 400 złotych. Smutna konkluzja jest też taka, że my, jako konsumenci, nic z tym zrobić nie możemy. Moglibyśmy co prawda przestać kupować nowe gry, ale raczej nie sprawiłoby to, że ich ceny spadną do rozsądnego poziomu.
     
    Foto: Shutterstock
     

    bdanielewski
    Tagi: wiedźmin, wiedźmin: pogromca potworów, gry mobilne, cd projekt, spokko
    Wiedźmin: Pogromca Potworów zadebiutował w zeszłym tygodniu i praktycznie z miejsca stał się jedną z najpopularniejszych gier mobilnych. Gra została pobrana już ponad pół miliona razy.
     
    Mobilna gra Wiedźmin: Pogromca Potworów zadebiutowała w zeszłą środę i chociaż nie zabrakło drobnych problemów na starcie, to już dzisiaj studio Spokko może mówić o ogromnym sukcesie. Tytuł od swojej premiery notuje kapitalne wyniki i zbiera świetne opinie. Ostatni taki boom na grę mobilną widziałem w 2016 roku, kiedy tłumy ludzi wychodziło ze smartfonem w ręku łapać kieszonkowe stworki w Pokemon GO.
     
    Świetne wyniki Wiedźmina
    O sukcesie mobilnego Wiedźmina najlepiej mówią liczby. Na Google Play gra została pobrana ponad pół miliona razy i praktycznie nie ruszyła się z pierwszego miejsca w rankingu „Top Games”. Swoją opinie o grze wyraziło już ponad 30 tysięcy graczy. W większości są to pozytywne komentarze. Pogromca Potworów został oceniony przez użytkowników na bardzo mocne 4,2. Dodatkowo, co ważne dla twórców, jest już w pierwszej dwudziestce najbardziej dochodowych gier na Androida. Dla porównania, największy konkurent Wiedźmina – Pokemon GO – jest drugą najbardziej dochodową grą na tej liście, a gracze oceniają ją na 4.1.
     
    Trochę skromniejsze statystyki widnieją w App Store. Ponad 2 tysiące posiadaczy iPhonów wyraziło swoją opinię o grze. Otrzymała tam niemal notę marzeń, bowiem wynosi ona 4,7/5. Na ten moment trudno jest natomiast stwierdzić, ilu posiadaczy sprzętów od Apple wyruszyło na wirtualne łowy. Gra została doceniona również przez dziennikarzy. Na metacritic zebrała ocenę 77/100.
     
    Przyszłość produkcji
    Na ten moment gra zdaje się być hitem. Ludzie wychodzą na spacery ze smartfonami w ręku, by polować na gryfy i utopce. Nie wiadomo jednak, jak długo utrzyma się zainteresowanie produkcją i czy poradzi sobie ona w obliczu kolejnej fali koronawirusa, która może nadejść jesienią i po raz kolejny ograniczyć swobodne przemieszczanie się na świeżym powietrzu.
     
    Studio Spokko, żeby utrzymać zainteresowanie produkcją, będzie musiało mocno rozwijać swój produkt. Warto by było, aby wzięli przykład ze swojego konkurenta, czyli Niantic, który cały czas dba, by gracze w Pokemon GO mieli co robić. Twórcy mobilnego Wiedźmina będą teraz potrzebowali pomysłów na to, by utrzymać popularność gry i przyciągnąć nowych graczy.
     
    Foto: Pixabay

    bdanielewski
    Tagi: konami, efootball, pes, free to play
    Konami w zeszłym tygodniu ogłosiło, że eFootball będzie grą darmową. Niestety, za darmo zagramy tylko w trybie online.
     
    Ostatnio w świecie wirtualnej piłki nożnej dzieje się bardzo dużo. Praktycznie codziennie jesteśmy zasypywani nowymi wieściami dotyczącymi FIF-y czy eFootball. Kolejną ciekawą, choć niekoniecznie dobrą informację przekazali twórcy tej drugiej produkcji. Okazuje się bowiem, że najnowsza odsłona symulatora piłki nożnej od Japończyków będzie darmowa, ale nie do końca.
     
    Jeszcze na początku zeszłego tygodnia Konami ogłaszało swojego nowego PES-a, przechrzczonego na eFootball. Najnowsza odsłona będzie grą opartą o model free-to-play, wydawca poinformował jednak, że niektóre tryby offline nie będą dostępne w dniu premiery i dodane zostaną później w formie płatnych DLC. Na ten moment wiadomo, że jeden z najpopularniejszych trybów w grze – „Master League” – zostanie udostępniony w formie płatnego dodatku.
     
    „Międzyplatformowe mecze w eFootball zostaną ulepszone dzięki nowemu silnikowi i dostosowane tak, aby w pełni korzystać z każdej platformy. Ponadto, tryby offline, takie jak Master League, będą w przyszłości sprzedawane jako opcjonalne DLC na wszystkich kompatybilnych urządzeniach” - poinformował wydawca na Twitterze.
     
     
    Decyzja ta nie spodobała się graczom, którzy ostro krytykowali Konami w komentarzach: „Tryb gry, który budował wam bazę fanów, będzie teraz „sprzedawany” jako „opcjonalne” DLC, to policzek w twarz dla wieloletnich fanów”, „szczerze, albo robicie najgorszy marketing w historii gier, albo kompletnie nawaliliście z tą grą”.
     
    Faktycznie, decyzja ta może wydawać się kontrowersyjna. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że cała produkcja będzie dostępna w pełni za darmo. Wiadome było, że przy modelu F2P zostaną zaimplementowane pewne mikropłatności, mało kto jednak mógł się spodziewać, że tryby gry offline trzeba będzie zakupić jako DLC.
     
    Na ten moment nie wiadomo, ile trzeba będzie zapłacić za dodatkową zawartość. Jedno jest pewne: decyzja ta jest jednym z odważniejszych ruchów w historii serii gry. A Wy co o tym sądzicie? Czy według Was ta decyzja jest mocno kontrowersyjna, czy jednak uważacie za normalne, że firma przy przejściu na model F2P pokusiła się o płatne dodatki?
     
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: epic games, epic games store, verdun, promocja, summer sale
    Epic Games Store udostępnił już kolejne darmowe gry. Do swojego konta gracze będą mogli przypisać Defense Grid: The Awakening i Verdun.
     
    Jak co czwartek o godzinie 17:00 czasu polskiego, Epic Games Store udostępnił kolejne gry za darmo. Prze całe siedem dni do swojego konta będzie można przypisać dwa tytuły - Defense Grid: The Awakening oraz Verdun. Obie produkcje będzie można przygarnąć za darmo do 29 lipca do godziny 17:00 czasu polskiego. Jednocześnie na platformie ruszyła letnia wyprzedaż. Do 5 sierpnia będzie można zgarnąć tytuły w cenach niższych nawet o 70%.
     
    Defense Grid: The Awakening to strategiczna gra typu Tower Defense od studia Hidden Path Entertainment. Jak na grę tego typu przystało, naszym zadaniem jest obrona bazy przed hordami przeciwników. By chronić naszą twierdzę przed unicestwieniem, dostajemy do dyspozycji różnego rodzaju wieżyczki. Kluczem do zwycięstwa jest strategiczne rozlokowanie wieżyczek oraz ich ulepszanie.
     
     
    Kolejną darmową pozycją, zaproponowaną na ten tydzień przez platformę, jest Verdun. Jest to sieciowa strzelanka FPP, która zabiera nas na pola bitew I wojny światowej. Gra stawia na realizm rozgrywki. Do dyspozycji otrzymujemy autentyczną broń z tamtego okresu, a starcia są bardzo wymagające. Wystarczy jeden celny strzał, by wyeliminować nas z dalszej rozgrywki. Twórcy gry inspirowali się tytułową bitwą pod Verdun. Podczas projektowania gry konsultowali się z doświadczonymi historykami, aby jak najlepiej odwzorować realia tamtego okresu.
     
    Letnia wyprzedaż Epic Games Store
    Poza darmowymi produkcjami, na platformie rozpoczęła się letnia wyprzedaż. Wiele tytułów można nabyć w bardzo atrakcyjnych cenach. Promocja potrwa do 5 sierpnia do godziny 17:00 czasu polskiego.
     
    Wybrane oferty:
     
    Read Dead Redemption 2 – 167,43 zł Cyberpunk 2077 – 133,33 zł Hitman 3 – 124,50 zł Death Stranding – 99,96 zł The Outer Worlds – 85,79 zł Borderlands 3 – 85,79 zł Sid Meier’s Civilization VI – 64,47 zł The Banner Saga Epic Trilogy – 50,70 zł Far Cry 5 – 49,98 zł Wiedźmin 3: Dziki Gon – 29,80 zł  
    źródło: epicgames.com
    Foto: rafapress / Shutterstock.com

    bdanielewski
    Tagi: electronic arts, ea play live, ea play, battlefield
    22 lipca, o godzinie 19:00 czasu polskiego, odbyła się prezentacja EA Play Live. Firma i tym razem nie zaskoczyła niczym nowym.
     
    EA Play Live był wydarzeniem wieńczącym cykl EA Spotlight. Podczas transmisji, która odbyła się na serwisie YouTube, EA zaprezentował między innymi Battlefield Portal, nową odsłonę gry wyścigowej Grid Legends oraz remake Dead Space’a.
     
    Konferencję otworzył zwiastun nowej odsłony gry wyścigowej – Grid Legends. Za tytuł będzie odpowiadało studio Codemasters. W grze będziemy mogli ścigać się zarówno na torach wyścigowych, jak i po ulicach miast. Do dyspozycji dostaniemy ponad 130 tras i ponad 100 maszyn. Gra ma zaoferować rozbudowany tryb fabularny z wciągającą fabułą.
     
     
    Na pokazie oczywiście nie mogło zabraknąć nowej odsłony Battlefielda. Studio Ripple Effect podczas pokazu ujawniło tryb Battlefield Portal. Tryb ma pozwolić graczom na tworzenie rozgrywki multiplayer, w której będą mogli ustalać własne zasady. Do dyspozycji otrzymamy edytor, który pozwoli na mieszanie dowolnych zawartości ze starszych odsłon. Dostaniemy również mapy, między innymi z Battlefield 3 czy Battlefield: Bad Company 2. Do tego bronie i 7 różnych armii z poprzednich tytułów.
     
     
    Podczas prezentacji zapowiedziano start 2 sezonu w grze Knockout City. Jest to sieciowa gra akcji, inspirowana klasycznym zbijakiem, która zadebiutowała w maju tego roku i cieszy się sporą popularnością. Sezon 2 gry opatrzony został tytułem Fight at the Movies i wystartuje już 27 lipca. Wraz z nim do gry trafi nowa mapa  Hollywood Drive-In oraz nowy rodzaj piłki Soda Ball.
     
     
    Kolejnym punktem konferencji było ujawnienie dużej aktualizacji do Apex Legends – Emergence. Rozszerzenie pojawi się 3 sierpnia i wprowadzi do gry nową Legendę – Seer. Nowy bohater skupi się na rozgrywce typu stealth, a dzięki armii dronów będzie mógł odnajdywać i śledzić przeciwników. Zmian doczeka się również tryb areny. Aktualizacja wprowadzi tryb aren rankingowych oraz nowe mapy. Na ten moment Respawn Entertainment nie podał jednak więcej szczegółów.
     
     
    Electronic Arts potwierdził także powrót gry Dead Space. Kultowy horror powróci jako przebudowany od podstaw remake. Gra powstanie na najnowszej wersji silnika Frostbite i trafi wyłącznie na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Niestety nie wiadomo, kiedy tytuł pojawi się na półkach sklepowych.
     
     
    Sam pokaz nie przyniósł zbyt wielu zaskoczeń. EA swoje najmocniejsze karty odkryło już wcześniej, podczas pokazów EA Spotlight. Na pokazie zabrakło też kilku mocnych i lubianych marek, na które zapewne czekali fani, takich jak: Dragon Age 4, Mass Effect 5 czy Star Wars Jedi Fallen Order 2.
     
    Źródło: EA Play Live
    Foto: ricochet64 / Shutterstock.com
     

    bdanielewski
    Tagi: wiedźmin, wiedźmin: pogromca potworów, gry mobilne, cd projekt
    Do graczy trafiła nowa gra z uniwersum Wiedźmina. Mobilny Wiedźmin: Pogromca Potworów, zamiast zmagać się z bestiami, musiał na start walczyć z problemami technicznymi.
     
    Od 21 lipca gracze z całego świata mogą zagrać w grę mobilną Wiedźmin: Pogromca Potworów. Tytuł garściami czerpie z innej gry mobilnej – Pokemon GO. Gra miała wystartować wczoraj rano, jednak już na starcie zaliczyła szereg problemów.
     
    Przerwa techniczna opóźniła start gry
    Pracujące nad mobilnym Wiedźminem, należące do CD Projekt, studio Spokko nie zdążyło przygotować się do premiery gry. Już dzień przed oficjalnym startem pojawił się komunikat o pracach technicznych, które miały zakończyć się 21 lipca o 1:00. Problem jednak się przedłużał i premiera gry była kilkukrotnie przekładana. Produkcja miała wystartować o 8:00, potem o 9:00, następnie pojawił się komunikat, że prace zostały przedłużone do 12:00. W południe poinformowano, że gra ruszy jednak o godzinie 14:00. Ostatecznie gracze mogli rozpocząć wirtualne polowanie na monstra o 16:00.
     
    Problemy ze startem gry były najprawdopodobniej spowodowane ogromnym zainteresowaniem tytułem. Już w pierwszych godzinach dnia premiery licznik pobrań w Google Play wskazywał ponad 50 tysięcy, a obecnie gra ma ponad 100 tysięcy pobrań. Można więc powiedzieć, że, pomimo sporej obsuwy, zaliczyła udany start.
     
    Oceny poleciały w dół, ale już jest dobrze
    Problemy ze startem odbiły się na ocenach gry. Około godziny 12:00 Wiedźmin: Pogromca Potworów zbierał sporo negatywnych komentarzy. Średnia ocena gry oscylowała wtedy w granicach 3,7. Słabe oceny były efektem frustracji wynikającej z przedłużającej się przerwy technicznej. Po starcie gry szybko poszybowały w górę. Aktualnie grę oceniło ponad 6 500 użytkowników, a średnia ocen wynosi 4,4.
     
    Czym jest mobilny Wiedźmin i jak w niego zagrać?
    Wiedźmin: Pogromca Potworów to mobilna gra RPG osadzona w uniwersum sagi o Wiedźminie. Gra w pełni wykorzystuje technologie rzeczywistości rozszerzonej i jest mocno inspirowana hitowym Pokemon GO. Podczas spacerów gracze polują na różnego rodzaju potwory, tocząc z nimi walki w czasie rzeczywistym z perspektywy pierwszej osoby.
     
     
    Tytuł jest dostępny na telefony z system Android oraz iOS. Żeby uruchomić grę, w przypadku Androida potrzebować będziemy systemu Android 9.9 lub nowszego, a w przypadku iOS będzie potrzebny system operacyjny iOS 11.0.
     
    Gra waży około 2 GB, znaleźć ją można w sklepie Google Play i na App Store.
     
    Foto: Pixabay

    bdanielewski
    Tagi: eFootball, pes, konami, free to play
    Konami zapowiedziało najnowszą odsłonę PES-a. Tytuł oficjalnie zmienia nazwę i staje się darmową grą.
     
    Konami pokazało pierwszy oficjalny zwiastun i zapowiedziało swoją nową grę eFootball. eFootball to nowa oficjalna nazwa Pro Evolution Soccer. Najważniejszą zmianą nie jest jednak nazwa serii a sposób dystrybucji. Od teraz symulator piłki nożnej od Japończyków będzie produkcją darmową.
     
     
     
    Wieści o zmianie tradycyjnej formuły dystrybucji na free to play już od kilku tygodni krążyły po sieci. Do tej pory były to jednak tylko niczym niepotwierdzone plotki. Teraz Konami, wraz z wypuszczeniem pierwszego zwiastuna gry, potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia. Gra będzie zawierać mikropłatności oraz przepustki sezonowe.
     
    W dniu premiery eFootball będzie zawierać ograniczoną zawartość. Na start dostępne będą wyłącznie zwykłe mecze. Deweloperzy dopiero później zaimplementują do gry nowe tryby i rozgrywki ligowe online. Może to więc oznaczać, że tytuł będzie usługą, którą Konami chce rozwijać przez lata.
     
    Ważną informacją jest, że gra zaoferuje cross-play, także między generacjami. W dniu premiery zagrają ze sobą posiadacze starej i nowej generacji, ale na początek będzie to możliwe tylko między graczami PS4 i PS5 oraz Xbox One i Xbox Series X/S. W późniejszym czasie zostanie wprowadzony cross-play pomiędzy wszystkimi urządzeniami.
     
    Gra pojawi się tej jesieni na PC, PS5, PS4, Xbox Series X/S oraz Xbox One.
     
    Źródło: konami.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: fifa, fifa 22, ea, ea sports
    Electronic Arts pokazało pierwsze fragmenty z rozgrywki w grze FIFA 22.  Najnowsza odsłona ma być rewolucją w historii serii.
     
    Wczoraj, 20 lipca, podczas pokazu EA Spotlight, zaprezentowano pierwsze ujęcia z gry. Pokazywany gameplay był okraszony komentarzem twórców. Na blisko 30-minutowym materiale często padały słowa o rewolucji w sposobie zachowania piłkarzy i stawianiu na realizm.
     
    Sporo czasu poświęcono na szersze omówienie technologii Hypermotion, która, jak już wcześniej mówiono, ma odpowiadać za bardziej realistyczne zachowania całych zespołów. Zastosowanie Hypermotion było możliwe dzięki wykorzystaniu specjalnych strojów noszonych przez piłkarzy – Xsens oraz ML- Flow. ML-Flow to algorytmy uczenia maszynowego, które mają generować nowe animacje.
     
    Podczas tworzenia wcześniejszych odsłon gry, twórcy nagrywali trzech lub czterech zawodników w studiu, przy użyciu motion capture. Nowa technologia sprawiła, że mogli  zarejestrować aż 22 zawodników jednocześnie. W efekcie sprawi to, że do gry trafi aż 4 tysiące nowych ruchów i zagrań, czyli trzy razy więcej niż w FIF-ie 2021. Drużyny na boisku mają być traktowane jako całość, a nie 22 osobne jednostki.
     
     
    Nowy system ma wpłynąć na większy realizm podczas rozgrywki. W grze pracowano nad takimi elementami jak pozycja stopy podczas podania, dośrodkowania czy strzału, ułożenia ciała podczas sprintu i przyjęcia piłki. Spory wachlarz nowych ruchów mają otrzymać bramkarze. Deweloperzy mieli mocno pracować nad poprawą zachowań golkiperów. Producent rozgrywki, Sam Riviera, powiedział, że bramkarze zostali stworzeni całkowicie na nowo. Nowy system ma poprawić ich inteligencję boiskową, od teraz mają rzadziej parować piłkę pod nogi rywala i lepiej reagować w trudnych sytuacjach.
     
    Zmienić ma się też fizyka piłki. Dzięki umieszczeniu specjalnych czujników w prawdziwych piłkach zebrano dane, które wpłyną na zachowanie się piłki na wirtualnych boiskach. Futbolówka ma się inaczej zachowywać w powietrzu, a inaczej podczas toczenia się po murawie. Funkcja ta, w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych, trafi zarówno na konsole nowej i poprzedniej generacji, jak na PC.
     
    Nowością będzie funkcja explosive sprint. Wciśnięcie w odpowiednim momencie przycisku sprintu ma spowodować większe przyspieszenie. Do tego pojawić się ma kilka nowych taktyk ofensywnych. Taktyki będziemy mogli dobierać osobno dla własnej połowy i połowy przeciwnika. Rozbudowane zostaną również statystyki, do których trafi współczynnik xG, czyli oczekiwana liczba goli.
     
    Większość nowości, na czele z systemem Hypermotion, pojawi się wyłącznie na PlayStation 5 i Xbox Series X/S. Twórcy jednak zapewniają, że gracze pecetowi oraz posiadacze starszych konsol również odczują zmiany względem poprzedniej odsłony. Nie sądzę jednak, by miało to uspokoić graczy, zwłaszcza PC, którzy liczyli, że nowy system trafi również na komputery.
     
    Podczas pokazu nie wspomniano natomiast nic o cross-playu. Możliwe, że jakieś informacje na ten temat pojawią się podczas wydarzenia EA Play, które odbędzie się 22 lipca.
     
    FIFA 22 ukaże się 1 października na PlayStation 5, Xbox Series X/S. PlayStation 4, Xbox One, PC i Google Stadia. Okrojona wersja o nazwie FIFA 22: Legacy Edition trafi na Nintendo Switch.
     
    Źródło: ea.com EA Spotlight
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: tom clancy's, xdefiant, ubisoft
    Ubisoft zapowiedział nową grę sygnowaną nazwiskiem Tom Clancy. Gracze mogą już zapisywać się na zamknięte testy gry.
     
    19 lipca, równo o godzinie 20:00 czasu polskiego, firma Ubisoft zaprezentowała kolejną grę z uniwersum Toma Clancy’ego – XDefiant. Produkcja będzie darmową sieciową strzelanką, nastawioną na dynamiczne starcia 6vs6. Twórcy chcą postawić na realistyczne odwzorowanie broni oraz unikatowe postacie.
     
    Twórcy w opisie gry zapowiadają, że XDefiant zaoferuje różne tryby rozgrywki i wymagające starcia: „Gra Tom Clancy’s XDefiant oferuje szereg trybów rozgrywki - od liniowej kampanii aż po starcia 6v6 na arenie w formie Dominacji czy Eskorty. W połączeniu z dużą liczbą indywidualnie zaprojektowanych map sprawia to, że żadne starcie nigdy nie będzie takie samo”.
     
     
    Jako że gra ma łączyć różne uniwersa sygnowane nazwiskiem pisarza political-fiction, w produkcji znajdą się różne frakcje. Na ten moment wiadomo, że do dyspozycji dostaniemy takie ugrupowania jak: Wilki (Ghost Recon), Eszelon (Splinter Cell), Czyściciele i Wygnańcy (The Division). Każde z nich będzie różniło się umiejętnościami i stylem rozgrywki.
     
    Oprócz wyboru frakcji gra pozwoli na pełną personalizację. Będziemy mogli w pełni dostosować ekwipunek broni podstawowej i dodatkowej. Frakcje w żaden sposób nie będą ograniczały wyboru ekwipunku. Dodatkowo wyposażenie będzie można dostosować podczas samej walki i po odrodzeniu.
     
    Postawienie przez Ubisoft na sieciowego FPS-a w modelu free-to-play, może oznaczać, że firma chce rzucić wyzwanie takim produkcjom jak Valorant, Apex Legends czy Call of Duty, które cieszą się ogromną popularnością.
     
    Tom Clancy’s XDefiant ma pojawić się na PC, PS5, Xbox Series X/S, PS4, Xbox One i Stadii. Tytuł zaoferuje cross-play. Na ten moment nie podano jeszcze oficjalnej daty premiery. Na oficjalnej stronie gry ruszyły już zapisy na zamknięte testy, które rozpoczną się 5 sierpnia, ale wyłącznie dla użytkowników PC.
     
    Źródło: ubisoft.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: Path of Exile, battle royale, Grinding Gear Games, PoE: Expedition
    Do gry Path of Exile trafił tryb battle royale. Twórcy przywrócili go na prośbę graczy. Niedługo zadebiutuje również nowy dodatek do gry – Expedition.
     
    Tryb battle royale pojawił się już raz w grze – w 2018 roku. Wtedy twórcy dodali go w ramach primaaprilisowego żartu i był dostępny tylko jeden dzień. Społeczności gry bardzo spodobał się ten tryb i po licznych prośbach studio Grinding Gear Games, dzięki ostatniej aktualizacji, ponownie udostępniło tryb. Na ten moment dostępny jest tylko na PC.
     
    Jak dołączyć do Path of Exile: Royale
    Na ten moment tryb battle royale udostępniany będzie wyłącznie w weekendy. Tryb umożliwia rozgrywkę dla stu graczy. Żeby dołączyć do rundy w Path of Exile: Royale, trzeba stworzyć postać na pierwszym poziomie. Następnie należy na liście wydarzeń kliknąć w opcję Royale i wybrać klasę postaci. Po wykonaniu powyższych czynności zostajemy wrzuceni do gry. Rozgrywka trwa około 15 minut, a zwycięzcą zostaje ten, kto ostatni przetrwał żywy na planszy.
     
    Specjalnie dla tego trybu twórcy uprościli drzewko umiejętności. Dostosowano je specjalnie pod szybką rozgrywkę PvP. Dodatkowo gracze na mapie znajdą mnóstwo skrzyń z przedmiotami oraz potworów, które pozwolą szybko zdobyć lvl. Rozgrywka zmusza do tego, by gracze przemieszczali się w głąb lądu, gdzie znajdują się potężniejsze stwory, ale też i lepszy ekwipunek oraz klejnoty.
     
    Nowy dodatek – Path of Exile: Expedition
    Path of Exile: Royale będzie dostępny pod koniec każdego tygodnia, z wyjątkiem najbliższego weekendu. Tryb będzie wówczas niedostępny, ponieważ do gry trafi nowe rozszerzenie Path of Exile: Expedition. Dodatek ten przyniesie sporo nowej zawartości, między innymi do kampanii fabularnej. Do gry zostaną wprowadzone unikalne elementy wyposażenia oraz 19 nowych umiejętności. Tytuł czekają również ogromne zmiany w balansie rozgrywki.
     
     
    Path of Exile: Expedition trafi na PC 23 lipca, a na PS4 i Xbox One 28 lipca.
     
    Źródło: pathofexile.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: premiery gier, sierpień 2021, humankind, naraka bladepoint
    W sierpniu gracze mogą liczyć na gry z różnych gatunków. Na rynku pojawi się gra strategiczna Humankind, dwie ciekawe przygodówki, platformówka Psychonauts 2, a nawet gra battle royale rodem z Dalekiego Wschodu.
     
    Naraka: Bladepoint
     
    12 sierpnia na rynek trafi nietypowa gra battle royale – Naraka: Bladepoint. Ta sieciowa gra akcji koncentruje się na walce bronią białą i oferuje dynamiczny i zręcznościowy system walki, który kładzie nacisk na parowanie, blokowanie oraz unikanie ataków. Jak na grę battle royale przystało, rozgrywka opiera się na eliminowaniu innych graczy.
     
    Tytuł nawiązuje swoją stylistyką do kultury dalekowschodniej. Gra przypomina nieco Sekiro: Shadow Die Twice. Do tego twórcy postawili na swobodę w poruszaniu się postaci. Bohaterowie zostali wyposażeni w linkę z hakiem umożliwiającą szybkie przemieszczanie.
     
    Naraka: Bladepoint może okazać się sporym hitem. W czerwcu, zaledwie kilka dni od wypuszczenia wersji demo na Steam, gra w kilka godzin trafiła do najpopularniejszych tytułów na platformie. W pewnym momencie na Steamie bawiło się równocześnie ponad 90 tysięcy osób.
     
    Premiera: 12 sierpnia 2021 Platformy: PC Producent: 24 Entertainment Wydawca: 24 Entertainment  
     
    Humankind
    W ostatnim czasie nastała moda na gry podobne do tych z serii Sid Meier’s Civilization. W zeszłym miesiącu zadebiutował Old World, a w nadchodzącym rękawicę w twarz popularnej serii strategii turowych rzuci Humankind.
     
    Humankind czerpie garściami z rozwiązań wykorzystanych w Civilization. Gracze muszą pokierować wybraną przez siebie cywilizacją przez sześć kolejnych epok, od ery koczowniczej aż po czasy współczesne. Cywilizację tworzymy i rozwijamy, łącząc elementy pochodzące aż z 60 prawdziwych kultur.
     
    Jak na grę strategiczną przystało, rozgrywka toczy się na płaszczyźnie ekonomicznej, dyplomatycznej i militarnej. To od nas zależeć będzie, w którym kierunku pchniemy naszą cywilizację, podejmując ważne decyzje.
     
    W przeciwieństwie do Civilization, w grze sporo czasu mamy spędzić na walkach. Twórcy zastosowali rozbudowany system bitew, na który wpływa między innymi ukształtowanie terenu.
     
    Czy Humankind będzie godnym rywalem dla Sid Meier’s Civilization, przekonamy się już 17 sierpnia.
     
    Premiera: 17 sierpnia 2021 Platforma: PC Producent: Amplitude Studios Wydawca: SEGA  
     
    Twelve Minutes
    12 Minutes to przygodowy thriller, w którym postaciom w grze głosów użyczyli Daisy Ridley, James McAvoy i Willem Dafoe. Akcja gry rozgrywa się wyłącznie w jednym domu. Główny bohater zostaje uwięziony w pętli czasu i na okrągło przeżywa dzień, w którym do jego domu wpada policja, zakuwa jego żonę i oskarża o morderstwo, po czym zabija jego samego.
     
    Po śmierci protagonista budzi się i przeżywa wszystko od nowa. Naszym zadaniem jest utrzymać głównego bohatera oraz jego żonę przy życiu, korzystając z informacji uzyskanych w poprzednich próbach.
     
    Premier: 19 sierpnia 2021 Platformy: PC, Xbox Series X/S, Xbox One Producent: Luis Antonio       Wydawca: Annapurna Interactive  
    Kena: Bridge of Spirits
    Przygodowa gra akcji, w której przemierzamy baśniową krainę z perspektywy TPP. W grze pokierujemy dziewczynką imieniem Kena, która jest duchową przewodniczką. Jej celem jest dostanie się do górskiego sanktuarium. Po drodze jednak będzie musiała pomóc wiosce znajdującej się w głębi spowitego mrokiem lasu.
     
    Gra stawia na liczne dynamiczne potyczki z grupami przeciwników. Kana w walce korzystać będzie ze swojej magicznej laski, którą może walczyć zarówno w zwarciu, jak i na odległość. Ważną rolę odegrają również duszki zwane Rot. Pomogą one w rozwoju głównej bohaterki oraz przy rozwiązywaniu licznych zagadek środowiskowych.
     
    Twórcy, projektując grafikę i mechaniki gry, inspirowali się Zeldą.
     
    Premiera: 24 sierpnia 2021 Platformy: PC, PS5, PS4 Producent: Ember Lab           Wydawca: Ember Lab  
    Psychonauts 2
    Psychonauts 2 to wielki powrót legendarnej platformówki od równie legendarnego studia Double Fine. Grę zapowiedziano już w 2015 roku, po czym premiera z powodów finansowych była kilkukrotnie przekładana. Dzięki zbiórce crowdfundingowej, twórcom udało się ukończyć grę.
    W Psychonauts 2 po raz kolejny wcielamy się w telepatę o imieniu Raz. Bohaterowi, dzięki swoim dokonaniom, udaje się dołączyć do organizacji szpiegowskiej znanej jako Psychonauts. Na miejscu Raz odkrywa, że w organizacji działa kret. Telepata, za pomocą swoich mocy, musi powstrzymać przeciwnika.
     
    Rozgrywka opiera się na eksplorowaniu, omijaniu pułapek i walce z przeciwnikami. Sequel ponownie umożliwi nam używanie takich mocy jak telekineza czy lewitacja. Tak jak w pierwszej części, główny bohater, dzięki swojej niezwykłej umiejętności, będzie mógł wniknąć do światów wykreowanych przez umysły wrogów.
     
    Premiera: 25 sierpnia 2021 Platformy: PC, PS4, Xbox Series X/S, Xbox One Producent: Double Fine Productions, Inc. Wydawca: Xbox Game Studios/Microsoft  
     
    Foto: Shutterstock
     

    bdanielewski
    Tagi: steam deck, steam, valve
    Valve oficjalnie zapowiedziało przenośną konsolę Steam Deck. Sprzęt będzie zintegrowany z kontami Steam.
     
    Potwierdziły się pogłoski, które od dłuższego czasu pojawiały się w sieci: na rynek wchodzi przenośna konsola od Valve – Steam Deck. Firma oficjalnie zaprezentowała swoje nowe urządzenie. Handheld od Gabe’a Newella wygląda jak niezbyt urodziwy krewny Nintendo Switch. W odróżnieniu od japońskiej konsoli, Steam Deck oferuje bardziej rozbudowany kontroler, wbudowany w sprzęt. Twórcy określają urządzenie mianem przenośnego peceta.
     
    Steam Deck ma być przede wszystkim mobilną platformą służącą do odpalania gier ze Steama. Urządzenie będzie zintegrowane z kontami Steam, wystarczy się zalogować na nasze konto, by korzystać z całej posiadanej przez nas biblioteki tytułów. Urządzenie pozwoli też na przenoszenie zapisów z gier oraz na korzystanie z wszystkich funkcji platformy Steam. Konsola nie będzie ograniczona wyłącznie do Steama. Użytkownicy będą mogli odpalić na sprzęcie również inne programy bądź gry na PC.
     
     
    Steam Deck został wyposażony w zintegrowany układ APU od AMD. Konsola została wyposażona w czterordzeniowy procesor Zen 2 (2,4-3,5 GHz). GPU to 8 jednostek obliczeniowych opartych na architekturze RDNA (1,0-1,6 GHz). Urządzenie posiadać będzie 16 GB pamięci RAM oraz 7-calowy ekran o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli, wykonany w technologii LCD.
     
    Sprzęt będzie dostępny w trzech różnych opcjach cenowych, zależnych od rodzaju i ilości pamięci. Do wyboru będą:
     
    64 GB eMMC – 1899 zł 256 GB NVMe SSD – 2499 zł 512 GB „high-speed” SSD – 3099 zł  
    Wszystkie modele dodatkowo będą wyposażone w slot microSD. Urządzenie będzie korzystać z systemu operacyjnego SteamOS 3.0 opartego na Arch Linux. Będzie można też zainstalować na konsoli Windowsa. Oprócz tego Steam Deck będzie wyposażony w Wi-Fi czy Bluetooth. Bateria ma gwarantować od 2 do 8 godzin rozgrywki, a ładowanie odbywać się będzie za pomocą USB Type-C. Do tego dostępna będzie również osobno sprzedawana stacja dokująca. Konsola pojawi się na rynku w grudniu. Już teraz można rezerwować urządzenie.
     
    Trudno stwierdzić, czy Steam Deck podbije rynek. Wszak siłą konsol są gry tworzone specjalnie na nie. W tym przypadku mamy zaś sprzęt przeznaczony do grania w gry ze Steama, który bardziej kojarzy się z laptopem z usuniętą klawiaturą.
     
    Źródło: steamdeck.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: epic games, obduction, offworld, promocja
    Od 15 lipca na platformie Epic Games Store udostępnione zostały dwie darmowe gry. Zainteresowani mogą przypisać do swojego konta Obduction oraz Offworld Trading Company.
     
    Tak jak zapowiadano w ubiegłym tygodniu, posiadacze konta na platformie Epic Games Store od 15 lipca od godziny 17:00 czasu polskiego mogą całkowicie za darmo odebrać dwie kolejne darmowe gry. W tym tygodniu korporacja ma do zaoferowania pierwszoosobową grę przygodową Obduction oraz ciekawą strategię ekonomiczną Offworld Trading Company.
     
    Obduction to pierwszoosobowa gra przygodowa opracowana przez studio Cyan Inc. W grze wcielamy się w człowieka, który zostaje przeniesiony na drugi koniec wszechświata przez dziwny organiczny artefakt. Naszym zadaniem jest odnalezienie drogi powrotnej do domu. Kluczowym elementem rozgrywki jest eksploracja świata oraz rozwiązywanie zagadek logicznych.
     
     
    Offworld Trading Company to strategia ekonomiczna, w której stajemy na czele jednej z marsjańskich kampanii handlowych. W czasie rozgrywki będziemy musieli podejmować trudne decyzje, związane z wydobywaniem surowców, tworzeniem i sprzedawaniem towarów czy też decydowaniem jakimi akcjami obracać. Wszystkie nasze działania mają doprowadzić do zostania najpotężniejszym kupcem na Marsie. Produkcja została przygotowana przez studio Mohawk Games. Do powstania tytułu przyczynił się Soren Johnson, główny projektant gry Civilization IV.
     
     
    Obduction oraz Offworld Trading Company można odebrać za darmo do 22 lipca do godziny 17:00 czasu polskiego. W przyszłym tygodniu udostępnione zostaną dwie kolejne produkcje: gra typu tower defense – Defense Grid: The Awakening i sieciowy FPS, zabierający nas na pola bitew I wojny światowej – Verdun.
     
    Źródło: epicgames.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: netflix, netflix gry
    Netflix coraz poważniej myśli o grach wideo. Streamingowy gigant zatrudnił byłego pracownika EA i Facebooka.
     
    Kilka tygodni temu pisałem o tym, że Netflix zastanawia się nad rozszerzeniem swojej oferty o gry. Korporacja szukała doświadczonego dyrektora, który miałby wprowadzić firmę w świat gamingu. Plany Netflixa okazują się być bardzo poważne. Według raportu Bloomberga, firma zatrudniła byłego pracownika Electronic Arts i Facebooka – Mike’a Verdu.
     
    Verdu został zatrudniony na stanowisku wiceprezesa ds. rozwoju gier. Nowy pracownik Netflixa to prawdziwy weteran branży gier. Pracując w EA, dołożył swoją cegiełkę do takich produkcji jak The Sims czy Plants vs. Zombies. Podczas pracy dla Facebooka był odpowiedzialny za współpracę z programistami w zakresie dostarczania nowych treści na Oculusa. Z raportu Bloomberga wynika również, że zespół odpowiedzialny za gry zostanie rozbudowany w następnych miesiącach.
     
    Analityk mediów BI, Geetha Ranganathan, skomentowała decyzję Netflixa następująco:
     
    „Jest to naturalne rozszerzenie strategii Netflixa w zakresie treści, pozwalające wydobyć własność intelektualną z popularnych programów, takich jak „Stranger Things”. Chociaż może to nie generować dużych dodatkowych przychodów, pomoże pogłębić zaangażowanie oraz zwiększyć atrakcyjność usługi i atrakcyjność cenową. Nie oczekujcie, że będzie to punkt zwrotny, ale firma pokazuje, że będzie badać nowe formaty, aby zwiększyć czas spędzany na platformie”.
     
    Gry wideo miałyby pojawić się na platformie już w przyszłym roku. Opublikowany przez Blommberga raport nie zawiera informacji o tym, jak użytkownicy będą grać w gry oraz jakie tytuły miałyby się tam pojawić. Netflix wcześniej informował, że nie planuje usługi streamingowej gier. Co ciekawe, jak wynika z raportu, na ten moment firma nie zamierza pobierać dodatkowych opłat za nową usługę.
     
    Niedawno Netflix połączył siły z CD Projekt Red, podczas pierwszego w historii wydarzenia WitcherCon. Serwis stworzył też kilka seriali na podstawie gier wideo. Widać więc, że korporacja bardzo poważnie myśli o ekspansji w kierunku rynku gier, by stać się bardziej konkurencyjnym serwisem na rosnącym rynku VOD.
     
    Źródło: bloomberg.com, gamespot.com
    Foto: Pixabay

    bdanielewski
    Tagi: final fantasy, final fantasy xiv, square enix
    Final Fantasy XIV w ostatnich dniach staje się coraz bardziej popularne. Ponadprzeciętne zainteresowanie MMORPG spowodowało, że na kilka godzin w sklepie Square Enix zabrakło cyfrowych egzemplarzy tytułu.
     
    Final Fantasy XIV w ostatnim czasie przyciąga do siebie tysiące nowych graczy. W ostatnim miesiącu na Steamie gra zanotowała rekordową liczbę jednocześnie zalogowanych użytkowników. W tytuł bawiło się w tym samym czasie aż 58 tysięcy osób. Warto nadmienić, że liczba graczy jest znacznie większa, ponieważ w produkcję można grać z poziomu oficjalnego launchera Square Enix oraz na PlayStation – użytkownicy nie są wtedy zliczani w statystykach Steam.
     
    MMO stało się tak popularne, że w sklepie Square Enix na kilka godzin zabrakło cyfrowych egzemplarzy gry. Sprawę wychwycił jeden z użytkowników Reddita, który wykonał zrzut ekranu przedstawiający sytuację. W sklepie zabrakło wstępnie wygenerowanych kodów, co spowodowało, że zamiast opcji zakupu widoczny był przycisk, który pozwalał użytkownikom wpisać się na listę oczekujących.
     

    źródło: reddit.com
     
    To jeszcze nie wszystko. Liczba graczy wzrosła tak, że przez pewien czas tworzenie postaci nie było możliwe, a niektórzy gracze nie mogli wejść na serwer z powodu przeciążenia. Square Enix co prawda do tej pory nie wydał żadnego oficjalnego komentarza w tej sprawie, ale wygląda na to, że deweloperzy usprawnili serwery, gdyż na ten moment wszystko wróciło do normy.
     
    Nagły wzrost popularności Final Fantasy XIV jest związany z migracją graczy z World of Warcraft, którzy są niezadowoleni z rozwoju gry przez Blizzarda. Do tego kilku popularnych streamerów postanowiło rozpocząć grę w Final Fantasy XIV, w tym niejaki Asmongold, który od lat był związany z Warcraftem, a jego streamy regularnie ogląda kilkadziesiąt tysięcy osób.
     
    Popularność gry może jeszcze wzrosnąć, bowiem 23 listopada ukaże się nowy dodatek Endwalker.
     
    Źródło: ign.com, reddit.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Tagi: ea sports, fifa, fifa 22
    EA Sports zaprezentowało pierwszy zwiastun FIFA 22. W grze pojawi się nowy system animacji dostępny wyłącznie na konsolach nowej generacji i Stadii.
     
    EA Sports w końcu oficjalnie zapowiedziało nową odsłonę gry FIFA 22. Studio opublikowało pierwszy zwiastun gry, podało datę premiery oraz zapowiedziało wykorzystanie nowej technologii HyperMotion. W grze pojawi się ponad 17 tysięcy zawodników, ponad 700 zespołów i więcej niż 30 lig. W najnowszej produkcji pojawi się też Liga Konferencji UEFA. EA otwiera się również na nowe rynki, do tytułu trafi oficjalnie licencjonowana liga indyjska – Indian Super League.
     
     
    Największą nowością ma być zastosowanie nowej technologii animacji HyperMotion. Jak przekonuje EA, ma to być rewolucja w grach piłkarskich. Wspomnianą rewolucję odczujemy jednak wyłącznie na PlayStation 5, Xbox Series X/S i Google Stadii.
     
    EA Sports wykorzystało specjalne stroje Xsens, które zarejestrowały ruchy 22 zawodowych piłkarzy, oraz przeanalizowało ponad 8,7 milionów klatek materiału filmowego z zaawansowanych sesji rejestrowania meczów. Zgromadzone dane mają wzbogacić grę o ponad 4000 nowych animacji. Ma to zwiększyć intensywność rozgrywki, szybkość reakcji na polecenia gracza i lepiej odwzorować zachowanie poszczególnych zawodników.
     
    FIFA 22, dzięki zastosowaniu HyperMotion, ma zwiększyć realizm taktycznego zachowania zespołu. W ataku mamy dostać możliwość podjęcia aż sześciokrotnie więcej decyzji na sekundę. Deweloperzy zapowiadają, że poprawiona została orientacja atakujących w sytuacji na boisku, co ma pozwolić na lepsze poruszanie się podczas konstruowania akcji. W obronie na nowo została zaprogramowana SI defensywy. Zespoły mają teraz lepiej poruszać się po boisku i jednocześnie zachowywać kształt formacji.
     
    Twórcy wprowadzili również algorytm uczenia maszynowego ML – flow. Ma on tworzyć na bieżąco nowe animacje na podstawie analizy zachowań prawdziwych piłkarzy. EA obiecuje, że zapewni to realistyczną walkę o piłkę i lepsze regulowanie rytmu biegu. Wirtualni zawodnicy mają też płynniej i naturalniej opanowywać piłkę oraz skuteczniej sprowadzać górne podania do ziemi.
     
    Piłkarze na boisku mają zachowywać się żywiej. Zawodnicy będą gestykulować, rozmawiać ze sobą i instruować się wzajemnie, zależnie od sytuacji na boisku. EA nazwało to humanizacją piłkarzy, co ma na celu zbliżenie FIF-y do prawdziwych meczów.
     
    W grze znajdą się również tryby z poprzednich części. Przebudowana ma zostać kariera dla pojedynczego gracza oraz Volta. Sieciowe kluby mają dostać kilka nowych opcji personalizacji. Pojawi się również zupełnie nowy tryb „Stwórz klub”.
     
    Do Ultimate Team zostanie wprowadzony nowy rodzaj kart – Bohaterowie FUT. Będą oni mieli specjalne zgranie ligowe powiązane z najbardziej pamiętnym wyczynem w ich karierze. Na ten moment przedstawiono dziewięciu piłkarzy: Mario Gomez, Tim Cahill, Diego Milito, Jorge Campos, Fernando Morientes, Sami Al-Jaber, Robbie Keane, Abedi Pele i Clint Dempsey. W sierpniu EA zaprezentuje kolejnych Bohaterów FUT.
     
    Fani oczekujący na nową FIF-ę 22 na pewno nie będą zadowoleni z ceny oraz rozwiązania zaproponowanego przez EA. Podstawowa wersja gry na PS4 i Xbox One kosztuje bowiem 299,90 zł, do tego nie będzie możliwości darmowej aktualizacji gry na PS5 oraz Xbox Series X/S. Poprzednia odsłona cyklu, czyli FIFA 21, otrzymała aktualizację na nowe konsole za darmo. Teraz odpowiedni patch będzie dostępny wyłącznie, jeśli zdecydujemy się kupić Edycję Ultimate, której cena wynosi 449,90 zł.
     
    Możliwe też, że FIFA 22 doczeka się istotnych zmian w polskiej wersji językowej. Kanał Kartomania w serwisie YouTube twierdzi, że Dariusza Szpakowskiego ma zastąpić Tomasz Smokowski. Byłaby to całkiem spora zmiana, bowiem legendarny polski komentator towarzyszy fanom serii nieprzerwanie od FIF-y 2006. Na razie są to tylko niepotwierdzone plotki, choć coraz częściej pojawiają się informacje o tym, że 70-letni Dariusz Szpakowski ma przejść na emeryturę.
     
     
    FIFA 22 ma się ukazać 1 października 2022 roku na PC, PS5, Xbox Series X/S, PS4, Xbox One oraz Switch. Gra dostępna jest już w przedsprzedaży.
     
    Źródło: ea.com, esportmania.pl
    Foto: rafapress / Shutterstock.com

    bdanielewski
    Tagi: wiedźmin, witchercon
    Pierwszego dnia WitcherConu ogłoszono darmowe DLC do Wiedźmina 3: Dziki Gon. CD Projekt przygotowuje dodatek inspirowany serialem Netflixa.
     
    Fani Wiedźmina 3: Dziki Gon będą na pewno zadowoleni. Podczas pierwszej edycji WitcherConu zapowiedziano, że tytuł wzbogaci się o nowy dodatek. Nadchodzące DLC powstanie w oparciu o netflixowy serial Wiedźmin, który ukazał się na platformie w 2019 roku.
     
    Jak na razie nie podano żadnych szczegółowych informacji dotyczących DLC. Wiadomo jedynie, że dodatek zawierał będzie nowe przedmioty, które mają odwzorowywać te wykorzystywane w serialu przez Geralta z Rivii. Znaleźć się tam mają chociażby specjalne zbroje.
     
     
    Przedstawiciele CD Projekt Red nie podali daty premiery rozszerzenia. Wiadomo jedynie, że nowa zawartość będzie dostępna za darmo. Możliwe, że dodatek ukaże się w tym roku razem z odświeżoną wersją Wiedźmina 3 na PC, PS5 i Xbox Series X/S. Nowa wersja gry ma być ulepszona pod względem graficznym oraz obsługiwać ray tracing. Dobrą informacją jest również to, że posiadacze oryginalnej wersji gry będą mogli zupgradować tytuł do ulepszonej wersji za darmo.
     
    Wiedźmin 3: Dziki Gon zadebiutował w 2015 roku i jest uważany za jedną z najlepszych gier minionej dekady. Nowa zawartość będzie więc świetną okazją do kolejnego ogrania polskiej produkcji.
     
    Źródło: WitcherCon
    Foto: Pixabay

    bdanielewski
    Tagi: wiedźmin, witchercon, netflix
    Na WitcherConie, po długich oczekiwaniach, zaprezentowano w końcu pierwszy zwiastun 2. sezonu serialu Wiedźmin. Podano również datę premiery produkcji.
     
    Kontynuacja przygód Geralta z Rivii składać się będzie z ośmiu odcinków. Jak sugeruje zaprezentowany trailer, kolejny sezon skupi się na więzi między Geraltem a Ciri.
     
     
    W nowym sezonie zobaczymy też sławną wiedźmińską warownię – Kaer Morhen. Nie zabraknie również kilku nowych twarzy, znanych z kart powieści Andrzeja Sapkowskiego, czy też gier z serii Wiedźmin – takich jak Lambert czy Vesemir.
     
    Pojawiła się też najważniejsza informacja, czyli data premiery. Nowy sezon serialu pojawi się na Netflixie 17 grudnia 2021 roku. Kontynuacja przygód Białego Wilka miała ukazać się już w ubiegłym roku, jednak z powodu pandemii prace nad produkcją znacznie się przedłużyły.
     
    Nie jest to jedyna dobra wiadomość dla fanów uniwersum Wiedźmina. Podczas WitcherConu zaprezentowano również zwiastun filmu anime – Wiedźmin: Zmora Wilka. Produkcja będzie opowiadać o młodym Vesemirze. Za animację odpowiada studio Mir, które w swoim portfolio ma chociażby świetny serial animowany Legenda Korry.
     
     
    Wiedźmin: Zmora Wilka ukaże się na platformie Netflix już 23 sierpnia 2021 roku.
     
    Źródło: WitcherCon
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Titanfall 2 zmaga się z atakami DDoS. Spore problemy mają również gracze Apex Legends.
     
    Nie jest to szczęśliwy tydzień dla miłośników wieloosobowych strzelanek od Respawn Entertainment. W miniony weekend hakerzy zaatakowali Apex Legends, aby zwrócić uwagę EA i Respawn na poważne problemy Titanfalla. Od 7 lipca Respawn musiało się zmierzyć z podobną sytuacją. Hakerzy przypuścili kolejny atak, tym razem na celowniki wzięli Titanfall 2. Dla posiadaczy PlayStation 4 i Xbox One gra w trybie multiplayer jest w zasadzie niemożliwa.
     
     
    Wszystko to przez ataki DDoS, które powodują spore opóźnienia, wyrzucają w środku potyczki oraz powodują problemy z wyszukiwaniem nowych meczów. Takie ataki mają na celu uniemożliwienie działania danego systemu bądź usługi sieciowej. Na ten moment Respawn Entertainment nie wydało żadnego komunikatu w tej sprawie. Gracze Titanfall 2 nie kryją swojego oburzenia na Reddicie i Twitterze.
    Wczoraj, 8 lipca, późnym wieczorem problemy po raz kolejny miał Apex Legends. Gracze nie mogli się połączyć z lobby gry. Respawn naprawiło problem po kilku godzinach, wypuszczając kolejnego patcha. Gracze jednak mają już powoli dosyć nieporadności studia.
     
    „Co powiecie na naprawienie swoich gier, a nie tylko patrzenie na nie” – pisze jeden z graczy na Twitterze.
     
     
    To chyba jeden z gorszych momentów, w jakim mogły się pojawić problemy, ponieważ wielkimi krokami zbliża się wydarzenie EA Play Live, które ma się odbyć 22 lipca. Podczas imprezy raczej nie usłyszymy żadnych wieści odnośnie Titanfall. Miejmy jednak nadzieję, że Respawn w końcu na poważnie zajmie się wzrostem liczby ataków hakerów.
     
    Źródło: gamerant.com, reddit.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    W ubiegły czwartek Epic udostępnił za darmo grę The Spectrum Retreat. W tym tygodniu na graczy czekają aż dwie darmowe produkcje – Bridge Constructor: The Walking Dead i Ironcast.
     
    Od czwartku, 8 lipca, posiadacze konta na platformie Epic Games Store mogą całkowicie za darmo przypisać na stałe do swojej biblioteki dwie gry – Bridge Constructor: The Walking Dead oraz Ironcast. Gry będą dostępne do 15 lipca do godziny 17:00 czasu polskiego.
     
    Bridge Constructor: The Walking Dead jest grą logiczną od studia ClockStone Software. Produkcja jest kolejną odsłoną serii polegającej na tworzeniu różnych wytrzymałych konstrukcji, jak np. mosty, przy ograniczonych zasobach. Deweloperzy osadzili rozgrywkę w uniwersum znanego serialu o żywych trupach – The Walking Dead. Zadaniem graczy jest budowanie mostów oraz innych konstrukcji, tak aby umożliwiły one bezpieczny przejazd różnym maszynom. Oprócz wznoszenia różnych konstrukcji gracze muszą używać ruchomych przedmiotów, materiałów wybuchowych i przynęt, aby zwabić szwendaczy w pułapki. W Bridge Constructor: The Walking Dead pojawiają się też postaci znane z serialu, tj. Daryl, Eugene i Michonne.
     
     
    Ironcast to turowa gra strategiczna, nawiązująca stylistyką do dzieł takich pisarzy jak Herbert George Wells i Juliusz Verne. Akcja gry dzieje się w alternatywnej wersji wiktoriańskiej Anglii z lat 80. XIX wieku. Gracze wcielają się w jednego z dowódców, który zasiada za sterami 7-metrowego mecha zwanego Ironcastem. Mechanika rozgrywki nawiązuje do tej z Puzzle Quest. Podczas tury gracze dokonują 3 dopasowań, tworząc węzeł zasobów, które służą do wzmacniania oraz aktywacji rozmaitych zdolności mecha. Za produkcję odpowiada niezależne studio Dreadbit.
     
     
    W następny czwartek, 15 lipca, od godziny 17:00 czasu polskiego, Epic udostępni za darmo kolejne dwie produkcje. Gracze do swojego konta będą mogli przypisać przygodową grę FPP z elementami logicznymi – Obduction – oraz dziejącą się na Marsie strategię ekonomiczną Offworld Trading Company.
     
    Źródło: epicgames.com
    Foto: Pixabay

    bdanielewski
    Konami zerwało współpracę z Antoine’em Griezmannem. Do sieci wyciekło nagranie, na którym wraz z innymi piłkarzami FC Barcelony obrażali pracowników jednego z japońskich hoteli.
     
    Konami wydało oficjalne oświadczenie, w którym informuje, że zrywa współpracę z czołowym graczem FC Barcelony – Antoine’em Griezmannem. Piłkarz od niedawna był ambasadorem karcianki Yu-Gi-Oh. Powodem zerwania współpracy są nagrania, które na początku lipca wyciekły do sieci. Na jednym z nich zawodnik w towarzystwie innych piłkarzy, Ousmane’a Dembélé i Samuela Umtiti, określił obsługę jednego z japońskich hoteli słowami „Ching chong”. Wyrażenie to uznawane jest za rasistowskie i obraźliwe wobec Azjatów.
     
    Nagranie co prawda pochodzi z 2019 roku, z przedsezonowych przygotowań FC Barcelony w Japonii. Konami jednak nie wzięło tego pod uwagę i zerwało z piłkarzem lukratywny kontrakt reklamowy. Nie wiadomo również, jaki to będzie miało wpływ na najnowszą odsłonę Pro Evolution Soccer. Barcelona od kilku lat współpracuje z Konami, a jej piłkarze regularnie pojawiali się na okładkach piłkarskiej gry od japońskiej firmy. Teraz wydawca zwrócił się do FC Barcelony o wyjaśnienie sytuacji.
     
    „Konami Digital Entertainment wierzy, zgodnie z filozofią sportu, że jakakolwiek dyskryminacja jest nieakceptowalna. Wcześniej ogłosiliśmy, że Antoine Griezmann jest naszym ambasadorem Yu-Go-Oh!, jednakże w świetle ostatnich wydarzeń zdecydowaliśmy zerwać umowę. Jeżeli zaś chodzi o markę eFootball PES, poprosiliśmy FC Barcelonę, naszego partnera, o wyjaśnienie szczegółów tej sprawy i planowanych przez nią działań” – czytamy w oświadczeniu Konami.
     
    Piłkarz zdążył już przeprosić za swoje zachowanie we wpisie na Twitterze. Podkreślił w nim, że jest człowiekiem, który zawsze starał się walczyć z dyskryminacją i że od kilku dni niektórzy próbują uczynić z niego człowieka, którym nie jest.
     
     
    To jednak nie wszystko, bo na drugim filmie z tego samego hotelu wspomniany wcześniej Ousmane Dembele mówi do Griezmanna o Japończykach: „Wszystkie te brzydkie twarze tylko po to, abyśmy mogli zagrać w PES-a? Co to za dziwaczny język? Czy oni są technologicznie rozwiniętym krajem, czy nie?”. Dembele wydał już oświadczenie, w którym podkreślił, że nie chciał nikogo obrazić.
     
    Źródło: konami.com,  theathletic.com
    Foto: Fsdga, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

    bdanielewski
    Valve na początku czerwca wprowadził płatne konta Prime. W konsekwencji CS:GO stracił sporo graczy.
     
    3 czerwca Valve wprowadził do Counter Strike: Global Offensive płatne konta Prime. Gracze, którzy nie wykupili tej usługi, zostali pozbawieni dostępu do wielu ważnych części produkcji. Bez konta Prime użytkownicy nie mają dostępu do meczów rankingowych, nie mogą zdobywać doświadczenia ani otrzymywać dropów.
     
    Dostęp do wszystkich elementów produkcji wymaga uiszczenia jednorazowej opłaty wynoszącej 55,99 zł. Dla graczy z darmowymi kontami wprowadzono tryb Unranked. Valve zdecydował się na wprowadzenie płatnych kont, aby zmniejszyć liczbę cheaterów. Jednak, jak wynika ze statystyk gry na Steamie, wprowadzenie opłaty spowodowało jeden z większych odpływów graczy w historii CS:GO. Liczba użytkowników w ciągu ostatniego miesiąca spadła aż o 16,75%.
     

    źródło: steamcharts.com
     
    W maju średnia liczba osób grających w CS:GO wynosiła 659 888, w czerwcu do produkcji zajrzało już tylko 549 347. Pomimo tak dużej utraty graczy, tytuł wciąż jest jedną z najpopularniejszych gier wieloosobowych. Warto przypomnieć, że Global Offensive zaczynał jako w pełni płatny tytuł, dopiero później Valve zadecydował o przejściu gry na model Free to Play, co spowodowało przyrost cheaterów. Stąd decyzja o wprowadzeniu kont Prime.
     
    Płatne konta zmniejszyły zapewne ilość oszustów, ale jednoczesny duży odpływ graczy może zaniepokoić Valve. Firma będzie musiała przedsięwziąć jakieś kroki, by z powrotem przyciągnąć użytkowników.
     
    Źródło: steamdb.info, steamcharts.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    PES 2022 może być grą Free to Play, sugeruje dziennikarz serwisu VGC.
     
    Podczas podcastu Off The Record, tworzonego przez dziennikarzy videogameschronicle.com, poruszono wiele tematów dotyczących powstających gier. Kilka minut czasu antenowego poświęcono japońskiemu wydawcy, firmie Konami.
     
    Jak twierdzi Andy Robertson, Konami budzi się do życia. Dużą wagę studio w najbliższym czasie ma poświęcić horrorom, jednak, co najciekawsze, dziennikarz VGC dotarł do plotek, jakoby najnowsza odsłona Pro Evolution Soccer miała być tytułem Free to Play.
     
     
    O tym fakcie mają świadczyć ostatnie otwarte beta testy, w których brało udział mnóstwo osób. Beta została udostępniona za darmo na konsolach PS5, PS4, Xbox Series X/S i Xbox One. Co prawda Konami nie podało nazwy swojej gry, ale można się domyślać, że chodzi o PES 2022. Przeprowadzone testy miały sprawdzić jakość rozgrywki sieciowej. W sieci pojawiło się wiele nagrań, udostępnionych przez internautów, prezentujących fragmenty rozgrywki z wczesnej wersji PES 2022.
     
    Wydanie Pro Evolution Soccer za darmo może oznaczać, że Konami chce przyciągnąć do swojej produkcji jak najwięcej graczy, którzy dotąd decydowali się na konkurencyjną FIF-ę. Darmowa gra piłkarska na pewno wywoła spore zainteresowanie i to nie tylko u fanów serii PES. Gracze FIFA już od wielu lat czekają, aż EA dokona większych zmian w swojej serii. Darmowa gra piłkarska może więc spowodować, że gracze, zamiast sięgnąć po nową FIF-ę, zdecydują się na darmowy odpowiednik od Konami.
     
    Konami już od jakiegoś czasu udostępniało za darmo tryb MyClub, stanowiący konkurencję dla FIFA Ultimate Team. W ubiegłym roku Japończycy, zamiast wydawać kolejną pełnoprawną odsłonę serii, całkowicie za darmo wypuścili na rynek eFootball PES 2021, który był sezonowym odświeżeniem poprzedniej części cyklu.
     
    Studio zrobiło sobie rok przerwy od wydawania gry. Konami miało więc dwa lata, w których mogło wprowadzić do gry wiele nowości, w tym również pracować nad przejściem na model Free to Play. Dodatkowo seria w tym roku zmienia nazwę na eFotball PES.
     
    Jeśli gra ukaże się w darmowym modelu, można mieć pewność, że pojawią się w niej mikropłatności. Miejmy nadzieję, że wydawanie pieniędzy w grze nie będzie konieczne do osiągania dobrych wyników. 
     
    Oczywiście jak na razie są to tylko niepotwierdzone pogłoski. Andy Robertson jest jednak dziennikarzem, o którym wiadomo, że ma dobre kontakty u japońskiego wydawcy. Wszystkie przypuszczenia dotyczące najnowszej odsłony Pro Evolution Soccer zostaną zweryfikowane 21 lipca. W tym dniu Konami planuje oficjalną prezentację produkcji.
     
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Grupa hakerów zaatakowała Apex Legends. Powodem była frustracja związana z brakiem reakcji ze strony EA i Respawn na problemy z hakowaniem serwerów w Titanfallu.
     
    W niedzielę, 4 lipca, rozpoczął się atak hakerów na Apex Legends. Gra została zaatakowana przez ludzi, którzy twierdzą, że EA i Respawn nie podjęły żadnych kroków w walce z hakerami w ich innej grze – Titanfall.
     
    Gracze Apex Legends zauważyli zhakowane tryby gry oraz komunikaty z wiadomością o ocaleniu Titanfalla. Hakerzy zablokowali większość opcji w grze. Osoby dotknięte atakiem hakerów nie mogły dołączyć do innych trybów gry, poza tym zhakowanym.
     
     
    Tryby gry i komunikaty w grze zostały zhakowane i zastąpione tekstem narzekającym na hakerów w Titanfall. Wszystkie komunikaty zachęcają graczy do odwiedzenia SaveTitanfall.com – strony internetowej, która twierdzi, że EA i Respawn nie robią wystarczająco dużo, by uchronić Titanfall 1 i 2 przed atakami hakerów.
     
     
    W komunikacie na stronie SaveTitanfall.com czytamy: „Titanfall jest ukochaną marką wielu osób, a problemy z hakerami wciąż rosną. Społeczność Titanfalla od trzech lat bezskutecznie błaga Respawn, aby naprawił ten problem. Obecnie gra jest wciąż sprzedawana, pomimo że jest całkowicie niegrywalna”.
     
    Strona została utworzona przez największą społeczność Titanfall 1 – TF Remnant Fleet – oraz NoSkill Titanfall Modding Discord. Chcieli oni zwrócić uwagę innych na ciągłe ataki DDOS w Titanfall i Titanfall 2. Kiedy rozpoczęły się ataki na Apex Legends, wielu założyło, że odpowiedzialni są za nie założyciele strony. Jednak zarzekają się oni, że tak nie jest. Od razu po skierowaniu oskarżeń w ich stronę na witrynie SaveTitanfall.com pojawił się komunikat: „Ta witryna ani wymienione poniżej serwery Discord nie są w żaden sposób powiązane z ostatnim włamaniem do Apex Legends”.
     
    Administrator TF Remnant Fleet o pseudonimie RedShield w rozmowie z serwisem IGN.com oświadczył: „Nie stoimy za ostatnimi atakami i nie mamy nad nimi kontroli, ale jest to coś, co bardzo dobrze znamy. Współczujemy wam i mamy nadzieję, że wszystko wkrótce wróci do normy. Ostatecznie, nawet jeśli Titanfall nie zostanie naprawiony, mamy nadzieję, że Apex Legends będzie. Wiem, że jest to gra, którą ceni wielu ludzi, tak samo jak my cenimy naszą grę”.
     
    RedShield sugeruje, że za atak mogą być odpowiedzialne osoby, które chcą oczernić TF Remnant Fleet. Nie wyklucza również opcji, że jest to protest osób mających dobre intencje, chcących nagłośnić problem Titanfalla. Niemniej jednak takie działanie może w negatywny sposób odbić się na całej społeczności gry.
     
    W momencie pisania tekstu z oficjalnych komunikatów publikowanych na Twitterze przez Respawn wynika, że powinna być już dostępna możliwość dołączenia do rozgrywki w Apex Legends. Deweloperzy wypuścili aktualizację, która rozwiązuje problemy spowodowane atakami hakerów. Co najważniejsze, ustalono, że atak nie naraził na niebezpieczeństwo danych osobowych ani kont graczy.
     
     
    Źródło: ign.com, savetitanfall.com, kotaku.com
    Foto: Pixabay

    bdanielewski
    Na Twitchu odbył się drugi pokaz z serii Dying 2 Know. Twórcy gry opowiedzieli o typach potworów, które pojawią się w Dying Light 2, pokazano też zupełnie nowy fragment rozgrywki.
     
    Techland regularnie pokazuje graczom nowe elementy gry. Na pierwszym pokazie z cyklu Dying 2 Know twórcy przedstawili fragmenty rozgrywki, opowiedzieli pokrótce o historii gry oraz podali datę premiery. Wczoraj, 1 lipca, podczas drugiego epizodu Dying 2 Know, zaprezentowano nowy fragment z rozgrywki Dying Light 2: Stay Human. Pokaz skupił się na skradaniu oraz przedstawieniu nowych typów przeciwników. Polskie studio uchyliło również kulis powstawania efektów dźwiękowych.
     
    Spora część prezentacji poświęcona została potworom, jakie przyjdzie nam spotkać w grze. Zombie w świecie Dying Light to tak naprawdę zainfekowani ludzie. Jak wynika z prezentacji, wszyscy ludzie są zarażeni. Unikanie światła słonecznego oraz niezażywanie serum może spowodować przemianę w bestie. Na gameplayu zobaczyliśmy działanie biomarkera, czyli opaski informującej o postępującej infekcji. Główny bohater musiał jak najszybciej wystawić się na działanie promieni słonecznych, by zatrzymać proces transformacji. Wygląda na to, że mechanika powstrzymywania przemiany może być jednym z kluczowych elementów gry, który zresztą nawiązywałby do podtytułu produkcji – „Stay Human”.
     
     
    W grze napotkamy różne typy niemilców. Podczas rozgrywki natkniemy się na takie potwory jak Banshee, czyli kobietę przemienioną w potwora, która jest szybka i zwinna, a w walce korzysta z nadnaturalnie długich palców. Kolejnym zombie jest Demolisher, którego ataki opierają się na brutalnej sile. Przedstawiono również dwa typy zombie, które pełnią role zwiadowców i w momencie wykrycia głównego bohatera krzykiem przywołują inne bestie.
     
    Istotnym elementem w Dying Light 2 będzie skradanie, które zaprezentowano w nowym fragmencie rozgrywki. Jeżeli zainfekowani nie wiedzą o naszej obecności, to możemy po cichu unikać wrogów. Trzeba jednak zachować dużą ostrożność podczas przekradania się w ciemnych pomieszczeniach. W czasie eksploracji powinniśmy unikać świecenia latarką oraz wywoływania nadmiernego hałasu. Każde nasze potknięcie może sprawić, że Aiden – główny bohater – będzie musiał się zmierzyć z całą grupą niemilców.
     
    Następny odcinek Dying 2 Know skupi się na walce, parkourze oraz systemie craftingu.
     
    W Dying Light 2: Stay Human będziemy mogli zagrać już 7 grudnia 2021 roku. Gra ukaże się na PC, PS5, Xbox Series X/S, PS4 oraz Xbox One.
     
    Foto: Techland Publishing, CC0, via Wikimedia Commons

    bdanielewski
    Na Epic Game Store dostępna już jest kolejna darmowa gra. Tym razem do swojego konta można przypisać The Spectrum Retreat.
     
    Tak jak zapowiadano w zeszłym tygodniu, od 1 lipca od godziny 17:00 czasu polskiego użytkownicy platformy Epic Game Store mogą całkowicie za darmo przypisać do swojego konta grę The Spectrum Retreat. Produkcję można odebrać do 8 lipca do godziny 17:00 czasu polskiego.
     
    The Spectrum Retreat to pierwszoosobowa gra logiczna osadzona w niedalekiej przyszłości. W grze wcielamy się w bohatera cierpiącego na amnezję, który budzi się w hotelu The Penrose. Naszym zadaniem jest odkrycie niejasności związanych z naszym pobytem w hotelu. W tym celu będziemy musieli pokonać kolejne pomieszczenia i rozwiązywać coraz trudniejsze, oparte na manipulacji kolorami, łamigłówki. Czekają na nas też wyzwania fizyczne. Warto zaznaczyć, że tytuł został opracowany przez jednoosobowe studio – Dan Smith. Produkcja miała premierę w 2018 roku, ale już w roku 2016 twórca otrzymał za prototyp gry nagrodę BAFTA YGD.
     
     
    Za tydzień Epic udostępni na swojej platformie kolejne darmowe gry. Od 8 lipca za darmo do swojego konta można będzie przypisać aż dwie produkcje – Bridge Constructor: The Walking Dead oraz Ironcast.
     
    Źródło: epicgames.com
    Foto: Shutterstock

    bdanielewski
    Sony ogłosiło listę tytułów, które w lipcu trafią do abonamentu PS Plus. Firma przygotowała naprawdę solidne tytuły.
     
    Firma Sony ogłosiła listę gier, które od 6 lipca, całkowicie za darmo, będą mogli pobrać posiadacze abonamentu PlayStation Plus. Graczom do ogrania udostępniono trzy solidne tytuły – A Plague Tale: Innocence, Call of Duty: Black Ops 4 oraz WWE 2K Battlegrounds.
     
    A Plague Tale: Innocence to świetna gra przygodowa od francuskiego studia Asobo. Produkcja przenosi nas do XIV-wiecznej Francji, w której panuje epidemia czarnej śmierci. W grze wcielamy się w nastoletnią Amicię, która musi chronić swojego 5-letniego brata o imieniu Hugo przed Inkwizycją. Rozgrywka w A Plague Tale: Innocence oparta jest na przekradaniu się obok rycerzy Inkwizycji oraz unikaniu niebezpiecznych i roznoszących zarazę szczurów.
     
    Call of Duty: Black Ops 4 to tytuł, którego raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Gra jest jedną z odsłon serii popularnych strzelanek i swoją premierę miała w 2018 roku. Produkcja ta zawiera wyłącznie tryb multiplayer oraz tryb zombie.
     
    Ostatnią produkcją, która trafi do PS Plus jest WWE 2K Battlegrounds. Jest to zręcznościowa gra o wrestlingu, będąca poboczną odsłoną serii WWE 2K od studia Saber Interactive. Rozgrywka skupia się na pojedynkach zapaśników, jednak, w przeciwieństwie do głównej serii, zawodnicy przedstawieni są w karykaturalny sposób.
     
     
    A Plague Tale: Innocence uruchomimy wyłącznie na PS5. Pozostałe dwie gry  odpalimy zarówno na PS5 jak i PS4. Warto przypomnieć, że w ramach abonamentu PS Plus do 6 lipca wciąż dostępne są Star Wars: Squadrons oraz Operation: Tango.
     
    Źródło: blog.playstation.com
    Foto: Shutterstock

  • Ostatnio przeglądający forum Articles - strona 3   0 użytkowników
    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...