[09-03-21] Wśród zardzewiałych mebli
Po latach wena coraz ciężej przychodzi, to smutne. Pisałem przed chwilą core dumpa z musku ale jest on koruptowany i brakuje połowy. Człowiek z czasem niby starszy się robi ale jakoś tego nie zauważa a przynajmniej z psychicznej (czy psychologicznej?) strony. No dobra, być może jest trochę dojrzalszy niż kiedyś i zaczyna mieć typowe objawy ataków marudzenia i odcinania się na rzecz świętego spokoju ale poza tym nigdy by nie pomyślał, że ma pierdyliard lat. No chyba, że tylko ja tak mam ale coś czuję, że to dotyka więcej osób. A to jest pierwszy przykład chęci wyżalenia się, że to już nie to co kiedyś. Z dziesięć lat temu pomyślałem sobie, że maznę jakiś wpis i mam, o godzinie 23 minut 12 zaczynam a po 15 minutach gotowe. Dzisiaj męczę się od 22 i w połowie stwierdziłem, że to nie współgra ze mną. Za to marudzenie jak najbardziej (chociaż lubiłem wcześniej marudzić, może się pogłębiło). Może to przez to, że od dłuższego czasu nie bawiłem się w takie dzieła a niepielęgnowana umiejętność zanika... Właśnie zmieniłem tytuł, bo nie pasuje. Zamiast tańczących mebli są sztywne, trochę zardzewiałe. Chociaż może bardziej zardzewiałe niż sztywne, bo mimo wszystko jakiś tekst się wylewa. No cóż, spróbuję naoliwić gdzie trzeba i może coś wyrośnie chociaż to nie te same podróże na księżyc i z powrotem co kiedyś. Może to przez to, że księżycowe podwórko jest już mi dobrze znane i powinienem sięgać nieco dalej? Obrać za cel co najmniej Wenus albo innego Jowisza.
Chluśniem bo uśniem,
Dobranocki nocne marki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się