Skocz do zawartości
  • Dołącz do społeczności!

    👋 Witaj na MPCForum!

    Przeglądasz forum jako gość, co oznacza, że wiele świetnych funkcji jest jeszcze przed Tobą! 😎

    • Pełny dostęp do działów i ukrytych treści
    • Możliwość pisania i odpowiadania w tematach
    • System prywatnych wiadomości
    • Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    • Członkostwo w jednej z największych społeczności graczy

    👉 Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Zarejestruj się teraz

Opowiadanie z Ligi Legend - Nawałnica stali I - Preludium


Hàsty

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
7rtnI74.png?1

Rozdział I

PRELUDIUM

 

Obecnie w Ionii wyróżnia się 12 prowincji, która każda jest inna i każda sławi się innymi rzeczami. Jedną z ważniejszych prowincji jest Kumak. Słynęła ona z dwóch rzeczy. Pierwszą z nich była największa i najbardziej dochodowa produkcja jedwabiu. Jedwab z Kumak był najznakomitszym materiałem w całym Valoran, ba nawet w całej Runeterze. Kupcy handlujący jedwabiem posiadali własne kategorie opisujące klasę jedwabiu. Jedwab niskiej klasy był bardzo tani i dostępny dla wszystkich. Średniej klasy jedwab był nie wiele lepszy. Jedwab klasy wysokiej trafiał tylko do wpływowych i znaczących ludzi. A co dalej ? Hen daleko za klasą wysoką był jedwab z Kumak. Najdroższy, najznakomitszy i przeznaczony tylko dla najważniejszych osób w całej Runeterze. Mimo konfliktu z Noxusem, owe państwo-miasto dość często kupowało jedwab z Kumak dla rodziny i bliskich znajomych Wielkiego Taktyka.

 

0Isa0qn.png

 

Drugą rzeczą sławiącą całe Kumak była szkoła miecza - Ryu Kaze. Nie była to zwykła szkoła miecz. To była elitarna szkoła dla najlepszych wojowników Ionii. Selekcja była strasznie wymagająca bowiem na termin przyjmowano tylko 10 najwybitniejszych uczniów. Szkoła Wiatru - bo tak też ją nazywano - szkoliła najlepszych wojowników w całej Runeterze.

Jak wszyscy w Ionii, uczniowie Ryu Kaze dążyli do Oświecenia. Drogą wojowników wiatru była perfekcja. Kodeks Ryu Kaze, podczas walk pomiędzy wojownikami wiatru zezwalał na tylko jedno cięcie. Każde kolejne cięcie było złamanie kodeksu, a co równoważyło się z oddaniem ostrze i okryciem się hańbą.

Najważniejszym odznaczeniem Ryu Kaze był tytuł Mastaderu - tytuł Mistrza Wiatru. Każdy kto opanował technikę wiatru do perfekcji okrywał się chwałą do końca świata a nawet dalej. Historia znała ich wielu jednak jedynym żyjącym mistrzem był człowiek nieznanego pochodzenia o imieniu Yasuo.

 

0Isa0qn.png

 

Yasuo medytował w jedynym spokojnym miejscu w całym Ryu Kaze. W Ogrodach Pokuty. Miejsce uczęszczane tylko kiedy wojownik potrzebowal odszukać pokutę za grzechy. On tego nie potrzebował. To miejsce po prostu ciągnęło go jak jak inny. Kochał samotne dnie spędzone na medytacji i doskonaleniu techniki. Ogród jakby się wydawało nie był duży. Jedna drewniana ławka ustawiona nad jeziorkiem otoczone drzewami kwitnącej wiśni. Być może dlatego był nazywany Cherigaden, co znaczyło Ogród Wiśni. Yasuo zaczerpnął świeżego powietrza. Do jego płuc uderzyła morska bryza. Kumak leżało na północnym krańcu Ionii, a szkoła wiatru leżała niedaleko morza. Zapach wiśni mieszał się z czystym, morskim powietrzem. Spokój zakłóciły kroki mężczyzny wspierającego się o lasce. Yasuo dobrze wiedział kto nadchodził. Cały czas klęczał. Sędziwy mężczyzna w jasnoniebieskiej szacie stanął przed medytującym mistrzem wiatru. Szedł w drewnianych sandałach. Z twarzy wyglądał jak typowy mieszkaniec Ionii. Opalony na brązowo, z długimi siwymi wąsami,a za to bez włosów na głowie. Laska którą dzierżył wyglądała jak masywna gałąź oderwana od drzewa. Yasuo wstał a następnie zgiął się w pokłonie.

Mędrzec skinął głową.

- Usiądźmy. - rozpoczął rozmowę mędrzec

Usiedli na drewnianej ławce. Starzec patrzył na jeziorko, w którym była krystalicznie czysta woda. Yasuo położył dłoń na rękojeści ostrza. Wyuczony odruch.

- Nie chcę cię zbytnio chwalić, ale jesteś najlepszym wojownikiem jakiego szkoliłem - Mędrzec kontynuował, a Yasuo uśmiechnął się w duchu, wiedząc z jakim trudem komplementy przechodzą przez gardło mentora.

- Jak pewnie orientujesz się za niedługo nastąpi narada w Placidium. Starszy z Kumak, Pierwszy Wśród Równych Sobie jest najważniejszym gościem, nie licząc oczywiście samej Jaśnie Oświeconej Karmy. - tłumaczył starszy.

- Wiem to, choć nie wiem do czego zmierzasz mistrzu - Yasuo zacisnął dłoń na rękojeści miecza.

- Wiele rzeczy leży nadal poza granicami twej wiedzy Yasuo - Mędrzec oderwał wzrok od tafli wody i spojrzał w oczy Mastaderu - Na życie starszego z Kumak czai się wiele niebezpieczeństw, nie tylko ze strony Noxusu, ale i od strony Ionii. Starszy prowincji Kossubake chciał połączyć się z naszą i utworzyć jedną wielką prowincję. Oczywiście senior Odo odrzucił propozycję. Chodziło o pieniądze. Jak zawsze. - Mentor ponownie zaczął spoglądać na taflę wody.

- Nasz senior musi dotrzeć na czas. Bez niego nie podjęta zostanie żadna dobra decyzja. Tak jak kiedyś... - Mentor zawiesił głos. Yasuo wiedział o czym mówił. Chodziło mu o wojnę między Ionią a Noxusem kiedy rada podjęła decyzję o kapitulacji. Gdyby nie wysiłek Jaśnie Oświeconej Karmy... Doszło by do eksterminacji ludności.

- Rozumiem. Ale co ja mam z tym wspólnego Mistrzu? - Mastaderu wyprostował się

- Starszy Odo potrzebuje swojego Hosho. Strażnika lub kogoś w roli prywatnego ochroniarza. - odrzekł starzec

" A więc o to mu chodziło " pomyślał Yasuo.

- Czy to... - Mędrzec przerwał jego wypowiedź

- Wiem, że nie interesują Cię sprawy polityczno-dyplomatyczne, ale to twoje zadanie. Jeśli zwiedziesz oddasz ostrze i zostaniesz wygnany z Ryu Kaze! - Starzec wstał z ławki i szybki chodem obszedł jeziorko dookoła - Przyrzekałeś na swój honor. A honor nakazuje Ci wesprzeć Kraj w czasach największej potrzeby, tak jak wtedy pod Placidium tak jak teraz! Kiedy stanąłeś w obronie Ionii, a teraz zrobisz to ponownie! Od starszego z Kumak zależy decyzja o pozostanie w League. Nie wiem co jemu siedzi w głowie ale wiem, że tylko jego decyzja uchroni Ionię przed ponowną wojną! - Mędrzec uniósł się gniewem

- Kiedy ruszam? - zapytał Yasuo półszeptem

- Za 3 dni. Do jutro musisz być gotowy. Zabierz tylko to co najważniejsze - Tatsumaki. W języku powszechnym Tornado, Jego ostrze.

Mędrzec skierował się do wyjścia z ogrodów. Gdy był na końcu obrócił się i rzekł w kierunku Mistrza Wiatru

- Bądź delikatny jak morska bryza oraz potężny jak tsunami mój drogi. I zawsze walcz o swój honor. - wyszedł spokojnym krokiem

 

0Isa0qn.png

 

Ojciec Księżyc już dawno zagościł na nieboskłonie kiedy Yasuo opuścił Ogrody Pokuty. Kierował się do izby mieszkalnej. Owa izba posiadała jedynie łóżko zrobione z bambusa i małą komódkę na drobnostki. Otworzył drzwi i wśliznął się do pokoju. Nie był tu sam. Postać stała przy oknie. Mężczyzna, mniejszy o głowę. Dużo młodszy. Obrócił się. Miał czarne włosy, podobnie jak Yasuo, które w przeciwieństwie do niego nie były spięte w kucyk, a za to był luźno. Ubrany był w jasnoniebieski kubrak, granatowe spodnie i brązowe buty ze skóry.

- Długo każesz na siebie czekać. - postać podeszła bliżej w kierunku Mistrza Wiatru.

- Odoone... - Yasuo uśmiechnął się i podał rękę.

Odoone odwzajemnił uśmiech i przytulił się do brata. Dar, którym obdarzył go los. Kiedy Yasuo opuścił swą wioskę nie spodziewał się, że równy miesiąc później zostanie zrównana z ziemią przez wojska inwazyjne Noxus. Największe zdziwienia spotkało go jednak kiedy przed bramą Ryu Kaze pojawił się. Odoone, jego młodszy brat. Zażądał on miejsca w szeregach wojowników. I dostał szansę. Musiał się zmierzyć z jednym z lepszym uczniów Szkoły Wiatru. Wynik był przesądzony. Odoone choć opierał się długo przegrał. Mistrz jednak docenił technikę i zaparcie młodego człowieka i przyjął go na termin. Dziś Odoone był jednym z lepszych wojowników i jednocześnie najmłodszym. Niedawno skończył 18 lat.

- Słyszałem, że wysyłają cię do Placidium? - Młodszy z braci podszedł do ściany. Yasuo poszedł w tym czasie w przeciwnym kierunku, do okna.

- Dobrze słyszałeś. - wyjrzał przez okno.

Ojciec Księżyc oświetlał Pole Treningowe.

- Zazdroszczę Ci - Odoone wyjął z pochwy miecz.

- Niby czego? - Odwrócił głowę.

- Jak to czego? Zobaczenia Placidium! Rada Starszyzny trwa od świtu do zmierzchu. A ty co w tym czasie będziesz robił? Zwiedzał najważniejsze miejsce tego kraju. No i przecież zobaczysz samego Seniora Odo! Pierwszego Wśród Równych sobie! - Yasuo słyszał ogromne podekscytowanie w głosie brata.

Prawda. Placidium to piękne miejsce. Ale nie stworzone dla niego. Nie był stworzony do dyplomatycznych błahostek. Jego przeznaczeniem była śmierć z mieczem w ręku. Godna śmierć.

Odoone podszedł do brata i położył mu rękę na ramieniu.

- Kiedy wyruszasz? - zapytał

- Za 3 dni - udzielił mu prostej odpowiedzi.

Yasuo odwrócił się i spojrzał bratu w oczy. Podobnie jak on miał czarne oczy.

Przytulili się do siebie. Brakowało mu ciepła rodzinnego.

Nikt nie widział tej chwili miłości między braćmi. Wielu w Ryu Kaze uważało emocje i uczucia za odruch słabości.

Odoone puścił z uścisku brata i skierował się ku wyjściu.

- Bracie... - powiedział stojąc w progu. - Chcę być taki jak ty.

Wyszedł.

Po tych słowach Yasuo poczuł ciepło na sercu.

Wciągnął powietrze. Poczuł znajomy zapach morskiej bryzy zmieszany z zapachem kwitnącej wiśni.

Nie wiedział, że po raz ostatni rozkoszował się tym zapachem.

 

0Isa0qn.png

 

Sala Odpraw była małym pomieszczeniem w centrum Wielkim Pałacu. Ciemne pomieszczenie oświetlone niewielką ilością magicznych kul. Na środku stał sporych rozmiarów stół w kolorze czarnym ( zresztą jak wszystko w Wielkim Pałacu. Na stole leżała mapa Valoran. Nie była to typowa mapa. Była świetnie wykonana, zapewne przez legendarnego kartografa. Mapie przyglądała się ona. Ideał kobiety. Średni wzrost, długie nogi, idealna talia, szerokie biodra. Chojnie obdarowana przez los. Miała krótkie, białe włosy. Ona. Ideał. Sierżant Riven. Bogini i dowódczymi najbardziej wyszkolonych Noxiańskich armii. Ubrana była białą koszulę i brązowe, skórzane spodnie, na dłoniach miała rękawice również ze skóry. Na jej plecach był ogromny miecz emanujący zieloną poświatą. Wykonany z czarnej rudy z zielonymi runami. Stała pochylona, uważnie analizując mapę, gdy usłyszała charakterystyczny dźwięk. Był do dźwięk człowieka podpierającego się laską. Obróciła się. Drzwi się rozwarły a do komnaty wpadło dwóch żołnierzy. Ubrani na czarno z halabardami w rękach. Zakuci w czarne hełmy z pióropuszami. Postrach wszystkich. Czarna Gwardia. Niepokonani przyboczni samego Jericho Swaina. Niektórzy uważali, że Czarna Gwardia to armia żywych trupów.

Do sali wszedł on. Wielki Taktyk, sam Jericho Swain. Podpierając cię na lasce szedł pewnym krokiem. ubrany był w czarno zieloną szatę. Dół twarzy miał zasłonięty chustą. Niektórzy twierdzili, że jego szczęka była tak zdeformowana, że musiał ją ukrywać przed oczami ludzi. Na jego ramieniu siedział czarny kruk. Wokół kruka jak samego Taktyka krążyło wiele plotek i mitów.

Riven spostrzegłszy swojego przełożonego wyprostowała się na baczność i zasalutowała mu.

- Spocznij sierżancie - Swain mówił spokojnym półszeptem.

- Sierżant Riven melduje się wedle rozkazu! - Riven wykonała polecenie.

- Mam dla ciebie nowe zadanie. Po klęsce w Frejlordzie mam nadzieje, że wybrałem dobrą osobę. - Swain wyjął ogromną teczkę i rzucił ją na stół - Cel ma zostać zlikwidowany jak najszybciej. Najpóźniej za 5 dni-

" A więc kolejne skrytobójstwo. Czy nie miał więcej szpiegów, że musi wysyłać mnie? " pomyślała Riven.

- Z całym szacunkiem generale. Wezmę oddział złożony ze 100 najlepszych ludzi i ruszam już ju... - Swain zerwał się

- Nie rozumiesz? Patrzysz na mapę i nie widzisz?! Działasz w Ionii nie w Noxusie! To ma być zabójstwo nie kolejna potyczka! Jeśli zawiedziesz... Nakarmię Tobą Beatrice - Kruk zaskrzeczał. Po ciele sierżant przeszedł dreszcz.

- Twoim celem będzie senior prowincji Kumak. Zabijesz go w najlepszy sposób jaki potrafisz. Zabijesz w ten sam sposób wszystkich którzy będą w obozie. Rozumiesz? Wszystkich! - Swain niemal wykrzyczał ostatnie słowa,

Nacisk jaki kładł na " w obozie " i " wszystkich " zdziwił ją. Zwykle nie okazywał emocji. Teraz był inny. Zdenerwowany. Tłumaczyła sobie, że było to spowodowane nielegalnym działaniem podjętym na terenie dawnego wroga.

Swain bez słowa opuścił Salę obrad. Za nim poszli jego gwardziści.

Riven odetchnęła z ulgą. Postała chwilę wpatrzona na mapę. Patrzyła na konkretny punkt. Ionia...

 

0Isa0qn.png

 

Yasuo siedział na rumaku. Nie był zadowolony z sytuacji w jakiej się znalazł. Wolał zostać tam gdzie był. Nie marzyła mu się podróż w otoczeniu lekko podstarzałego seniora Odo. Ale zarzekał się na honor, że będzie bronił swego kraju nie ważne w jaki sposób.

Do dyspozycji dostał 6 dobrze wyszkolonych gwardzistów ze Straży Królewskiej. Wyjął Tatsumaki z pochwy. Spojrzał na stalowe ostrze.

Ilu już pokonało? Nie liczył. Nie zastanawiał się jak to jest umierać. Zabijał nieznajomych. Wkrótce to miało się zmienić...

Wziął głęboki oddech. Poczuł zapach kwitnących wiśni. Czuł go po raz ostatni .

Obrócił konia i ruszył.

 

Ku przeznaczeniu....

 

 

"Za zgodą autora" - Zacharowski

Poradnik - Maestria Bohaterów Opowiadanie League Of Legends 1/2 Podanie na Moderatora
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

*Aktualizacja 21/10/2016

- Dodałem grafikę dla estetyki

Ale że co to jest zgodne z prawdą czy wasz wymysł? 

Czerwone jest piękne! Kocham <3

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...