Skocz do zawartości
  • Dołącz do społeczności!

    👋 Witaj na MPCForum!

    Przeglądasz forum jako gość, co oznacza, że wiele świetnych funkcji jest jeszcze przed Tobą! 😎

    • Pełny dostęp do działów i ukrytych treści
    • Możliwość pisania i odpowiadania w tematach
    • System prywatnych wiadomości
    • Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    • Członkostwo w jednej z największych społeczności graczy

    👉 Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Zarejestruj się teraz

Studia, czy praca?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cześć!
W tym roku kończę szkole, technikum logistyczne,a co za tym idzie czas na studia lub na pracę. Do tej pory (w roku szkolnym i w wakacje przez 2 lata) pracowałem w pewnej firmie w galerii handlowej, w której byłem kasjerem, sprzedawcą... zleceniobiorcą (praca dorywcza).
Ostatnio szef placówki wziął mnie na rozmowę i zaczął wypytywać... Co planuję robić po szkole, gdzie chcę iść i... tutaj padło pytanie: Czy nie chciałbyś zostać zastępcą dyrektora?
Taka sugestia padła dlatego, że pracuję tam ponad 2 lata i zawsze managerowie i wszyscy "wyżsi szczeblem" byli mega zadowoleni z mojej pracy.
No i właśnie tutaj pojawia się mój problem...
Przyjąć takową propozycję pracy na takim stanowisku, czy jednak lepiej pójść na studia? W tej pracy miałbym wolny jeden/dwa weekendy w miesiącu, więc nie wiem, czy możliwa była by opcja studiowania zaocznie.
Co ogólnie o tym myślicie? Mega zależy mi na waszym zdaniu, poradzie, opinii. Wiem, że i tak decyzja należy do mnie, ale często warto posłuchać zdania innych! :)

Opublikowano

Jeśli praca w tym miejscu Ci nie przeszkadza (świetnie by było, gdyby sprawiała Ci przyjemność) i widzisz w niej opcję na przyszłość, to pozostanie w niej nie jest najgorsze. Wolałbym nie doradzać w takiej decyzji, bo jest dosyć poważna, jednak studiować można zawsze. Zawsze możesz dać sobie rok przerwy od nauki i zdać się na samą pracę - zobaczyłbyś, czy Cię nie przerasta, a dodatkowo miałbyś czas na przemyślenie. Nawet gdyby praca by okazała się nie tym, czego szukasz/oczekujesz, to zawsze jest to dodatkowe doświadczenie i oszczędności, które mogłoby ewentualnie pomóc w rozpoczęciu życia studenckiego albo pójść w inwestycje. 

 

Nie znam sytuacji, ale na Twoim miejscu wybrałbym właśnie ten "złoty środek", czyli rok przerwy. Decyzje powinna być łatwiejsza do podjęcia po takim czasie :P 

QtiV6xY.gif

Opublikowano

Na twoim miejscu zastanowiłbym się czy ta praca mi odpowiada, czy zarobki są warte tego, abym w tym momencie nie szedł na studia.

Zależy to też od twoich aspiracji, pomyśl czy kierunek studiów jakie chcesz obrać da Ci większe możliwości niż obecna oferta pracy, bo jeżeli chcesz iść na studia tylko po papier to wybrałbym pracę (o ile dobrze płacą bo za 2tys to bym podziękował).

Opublikowano

To zależy co planujesz studiować. No i wyobraź też sobie, jak za 5 lat może wyglądać twoje cv:

ukończone studia X

lub

5 lat doświadczenia na stanowisku zastępcy dyrektora w Y

To chyba oczywiste, że ktoś będzie wolał ciebie niż jakiegoś gościa po studiach który za bardzo nie ogarnia, bo przez 5 lat uczył się tylko teorii. 

1398258449-U383457.png

Opublikowano

Jeżeli zrobisz sobie całkowitą przerwę od nauki, to najpewniej potem nie będzie Ci się chciało do niej wracać, a im później, tym ciężej będzie się zmotywować. Nie zamierzam się wypowiadać, co bym zrobiła na Twoim miejscu, bo nie znam zbyt dobrze Twojej sytuacji i Ciebie. Pomyśl po prostu, co jest dla Ciebie w tym momencie ważniejsze - dalsza edukacja czy praca i zastanów się, czy studia dadzą Ci większe możliwości rozwoju niż przyjęcie tego stanowiska. Sugerowałabym także rozmowę z kimś bliższym, kto zna sytuację lepiej.

Opublikowano
8 godzin temu, Aive napisał:

Sugerowałabym także rozmowę z kimś bliższym, kto zna sytuację lepiej.

Chyba nie jest to najlepsza pomoc przy podejmowaniu decyzji. Obstawiam, że w 90% przypadków radą byłoby "najpierw skończ studia, a potem idź do pracy". Oczywiście bez żadnych konkretnych argumentów. 

1398258449-U383457.png

Opublikowano (edytowane)

Jeżeli myślisz o studiach, a później pracy, to polecam iść na medycynę, prawo, logistykę, łączność. Reszta kierunków, to śmiech na sali. Miliardy informatyków, tryliardy magistrów, którzy zjedli wszystkie rozumy, kozaczyli, jaką to pracę znajdą, a z powodu nadwyżki tych kierunków siedzą na bezrobociu, i pracują w kebabach. 

Rzuciłem studia, znalazłem pracę. Po pół roku zarabiam 5 tysiaków, na czysto. Da się? Da się bez studiów, i w tym zdymanym kraju.

Ps. zatrudniając się, w sensie na rozmowie kwali, byłem z 4 po studiach i 2 bez studiów. Dziwne, bo właśnie ja, i 2 chłopaczków bez studiów dostaliśmy tę robotę, a WYEDUKOWANY POLSKI STUDENT w sztukach 4 został odprawiony.

Dodam jeszcze, że śmieję się prosto w twarz, osobom, które się ze mną uczyły w szkole średniej. Jeszcze rok temu śmieli się ze mnie, że nie studiuję, i skończę na zmywaku za 500zł, a oni będą żyć w bogactwach.

Dzisiaj, to ja zarabiam 4x tyle, co zarabiają te kozaki. 

Edytowane przez Omek

9368_gold.png

Opublikowano
3 godziny temu, 9Jarek9 napisał:

Chyba nie jest to najlepsza pomoc przy podejmowaniu decyzji. Obstawiam, że w 90% przypadków radą byłoby "najpierw skończ studia, a potem idź do pracy". Oczywiście bez żadnych konkretnych argumentów. 

To zależy z kim porozmawia, nie sugerowałam rodziców, a to oni najpewniej tak poradzą. Poza tym nie możesz być pewien, jacy są bliscy autora. Jeśli ktoś nie poda żadnych argumentów, to myślę, że autor nie weźmie takiej porady pod uwagę, a zapytać zawsze można.

Opublikowano
19 godzin temu, KlauS. napisał:

Jeśli praca w tym miejscu Ci nie przeszkadza (świetnie by było, gdyby sprawiała Ci przyjemność) i widzisz w niej opcję na przyszłość, to pozostanie w niej nie jest najgorsze.

Tak właśnie myślę, aby zrobić rok przerwy i ew. pójść na studia. W tej pracy już wyżej nie ma opcji awansu, bo jest to w sumie najwyższe stanowisko - jedyna możliwość, to gdy obecny dyrektor będzie chciał odejść, ale to za daleka przyszłość.
Rozmowa z rodzicami? Myślę, że nic mi nie da. Uczę się na piątkach, świadectwo z paskiem co roku i ich zdaniem muszę iść na studia, żeby mieć jakiś papier, bo nie znajdę pracy. :/

Szczerze? Jestem już zmęczony tą szkołą, nauką itd... Wiem, że studia to coś innego i zawsze fajnie mieć papier (to ich główny argument, aby pójść dalej się kształcić), ale nie wiem dlaczego wolę pracę. Moi rodzice oczywiście sobie tego nie wyobrażają, żeby po szkole iść do "jakiejś" firmy do pracy, niż na studia, no ale myślę, że oni zawsze będą takiego zdania.

A co sądzicie o ew. studiach zaocznych?

 

Opublikowano
2 godziny temu, rokoboko napisał:

Tak właśnie myślę, aby zrobić rok przerwy i ew. pójść na studia. W tej pracy już wyżej nie ma opcji awansu, bo jest to w sumie najwyższe stanowisko - jedyna możliwość, to gdy obecny dyrektor będzie chciał odejść, ale to za daleka przyszłość.
Rozmowa z rodzicami? Myślę, że nic mi nie da. Uczę się na piątkach, świadectwo z paskiem co roku i ich zdaniem muszę iść na studia, żeby mieć jakiś papier, bo nie znajdę pracy. :/

Szczerze? Jestem już zmęczony tą szkołą, nauką itd... Wiem, że studia to coś innego i zawsze fajnie mieć papier (to ich główny argument, aby pójść dalej się kształcić), ale nie wiem dlaczego wolę pracę. Moi rodzice oczywiście sobie tego nie wyobrażają, żeby po szkole iść do "jakiejś" firmy do pracy, niż na studia, no ale myślę, że oni zawsze będą takiego zdania.

A co sądzicie o ew. studiach zaocznych?

Jeśli podejście Twoich rodziców do tematu jest właśnie takie, to niestety nie ma sensu z nimi o tym rozmawiać.

Po części Cię rozumiem - sama aktualnie pracuję i studiuję, i często miewam tak, że wolę iść do pracy niż na zajęcia. Jeśli czujesz jakieś wypalenie nauką, to może faktycznie warto przemyśleć odpoczynek - oczywiście nie namawiam tutaj do całkowitej rezygnacji ze studiów, bo takowej nie polecam.

Studia zaoczne są dobrą opcją, jeśli chcesz je pogodzić z pracą - niemniej jednak podobno lepiej patrzy się na absolwentów studiów stacjonarnych. Gdybyś jednak zdecydował na połączenie pracy ze studiami niestacjonarnymi i po krótkim czasie przekonałbyś się, że taka praca nie jest najlepszym wyborem, to nie czułbyś, że zmarnowałeś rok.

Opublikowano
5 minut temu, Aive napisał:

Niemniej jednak podobno lepiej patrzy się na absolwentów studiów stacjonarnych. Gdybyś jednak zdecydował na połączenie pracy ze studiami niestacjonarnymi i po krótkim czasie przekonałbyś się, że taka praca nie jest najlepszym wyborem, to nie czułbyś, że zmarnowałeś rok.

Tak, to prawda, że część pracodawców lepiej patrzy na studia stacjonarne. Jednak niektórzy lepiej spojrzą na studenta zaocznego - ma doświadczenie zawodowe, do tego jest pewnie zorganizowany, bo musiał pogodzić naukę na studia z pracą.

No i oczywiście w CV nie trzeba wpisywać trybu studiowania, wystarczy sam kierunek.

1398258449-U383457.png

Opublikowano
3 minuty temu, 9Jarek9 napisał:

Tak, to prawda, że część pracodawców lepiej patrzy na studia stacjonarne. Jednak niektórzy lepiej spojrzą na studenta zaocznego - ma doświadczenie zawodowe, do tego jest pewnie zorganizowany, bo musiał pogodzić naukę na studia z pracą.

No i oczywiście w CV nie trzeba wpisywać trybu studiowania, wystarczy sam kierunek.

Studenci stacjonarni też godzą naukę na studia z pracą i wymaga to nawet większego zorganizowania, bo do tego wszystkiego w tygodniu odbywają się zajęcia, więc nie wiem, czemu pracodawcy mieliby lepiej patrzeć na studenta zaocznego z tego powodu. ;) Oczywiście nie mówię, że wszyscy - niektórzy tylko pasożytują na rodzinie lub mają wysokie stypendia, ale to samo można powiedzieć o studentach zaocznych. Po prostu nie widzę sensu wyciągnięcia wniosku, że student zaoczny = student zorganizowany.

Sensowne doświadczenie zawodowe jest oczywiście zawsze dobrym argumentem, zwłaszcza przy takich rozterkach.

Opublikowano

Ja jestem na 3 roku studiów stacjonarnych i jakoś ponad rok temu podjąłem się pracy w gastronomii na barze, na początku było ciężko, ale teraz " na luzaku " daję radę ogarniać na zajęciach + po zajęciach do pracy + jeszcze aktywność sportowa, ale to zależy także zapewne od godzin pracy, w moim przypadku mogę tak działać ponieważ mam załóżmy na 20 do pracy, w Twoim przypadku zapewne masz inne godziny pracy i na innym stanowisku dlatego też celowałbym raczej w przerwę od studiów na rok, jeśli zobaczysz, że masz dużo czasu i poczułbyś się na siłach możesz połączyć te 2 rzeczy.

Opublikowano
Dnia 17.01.2018 o 10:40, Omek napisał:

Jeżeli myślisz o studiach, a później pracy, to polecam iść na medycynę, prawo, logistykę, łączność. Reszta kierunków, to śmiech na sali. Miliardy informatyków, tryliardy magistrów, którzy zjedli wszystkie rozumy, kozaczyli, jaką to pracę znajdą, a z powodu nadwyżki tych kierunków siedzą na bezrobociu, i pracują w kebabach. 

Rzuciłem studia, znalazłem pracę. Po pół roku zarabiam 5 tysiaków, na czysto. Da się? Da się bez studiów, i w tym zdymanym kraju.

Ps. zatrudniając się, w sensie na rozmowie kwali, byłem z 4 po studiach i 2 bez studiów. Dziwne, bo właśnie ja, i 2 chłopaczków bez studiów dostaliśmy tę robotę, a WYEDUKOWANY POLSKI STUDENT w sztukach 4 został odprawiony.

Dodam jeszcze, że śmieję się prosto w twarz, osobom, które się ze mną uczyły w szkole średniej. Jeszcze rok temu śmieli się ze mnie, że nie studiuję, i skończę na zmywaku za 500zł, a oni będą żyć w bogactwach.

Dzisiaj, to ja zarabiam 4x tyle, co zarabiają te kozaki. 

To co ty kurwa robisz i ile czasu masz wolnego że taki hajs

Opublikowano
Dnia 17.01.2018 o 21:09, Aive napisał:

Studenci stacjonarni też godzą naukę na studia z pracą i wymaga to nawet większego zorganizowania, bo do tego wszystkiego w tygodniu odbywają się zajęcia, więc nie wiem, czemu pracodawcy mieliby lepiej patrzeć na studenta zaocznego z tego powodu. ;) Oczywiście nie mówię, że wszyscy - niektórzy tylko pasożytują na rodzinie lub mają wysokie stypendia, ale to samo można powiedzieć o studentach zaocznych. Po prostu nie widzę sensu wyciągnięcia wniosku, że student zaoczny = student zorganizowany.

Sensowne doświadczenie zawodowe jest oczywiście zawsze dobrym argumentem, zwłaszcza przy takich rozterkach.

Jest różnica między pracą na cały etat niż na 1/4 etatu..

Deus vult

Opublikowano
4 minuty temu, Wojciech.. napisał:

Jest różnica między pracą na cały etat niż na 1/4 etatu..

Oczywiście, że jest różnica - tak samo jak jest różnica między 1/2 etatu a pełnym etatem, a także jest różnica między pracą, która wymaga zabrania jej do domu a taką, w której to nie jest konieczne. Niemniej jednak każda praca zabiera jakiś czas i energię, i trzeba ją wpasować w uczelniane obowiązki.

Opublikowano (edytowane)
7 minut temu, Aive napisał:

Oczywiście, że jest różnica - tak samo jak jest różnica między 1/2 etatu a pełnym etatem, a także jest różnica między pracą, która wymaga zabrania jej do domu a taką, w której to nie jest konieczne. Niemniej jednak każda praca zabiera jakiś czas i energię, i trzeba ją wpasować w uczelniane obowiązki.

Ja kończę 8 godzin w robocie i mnie praktycznie nic nie interesuje potem. Mogą mnie nawet zwolnić trudno, wychodzę i koniec. Problem jest taki, że jak wrócę do domu to siedzi się 6h nad materiałem, książkami, skryptami i matematyką. Co jest strasznie dobijające szczególnie teraz przed sesją. Najgorsze co można zrobić to zawalić kilka kolosów które są już nie do odrobienia bo wszystko się kumuluje. Chodź nie ukrywam że w pracy też coś się czasami da powtórzyć. 
Mam znajomych co ładują  na dwa etaty a już robią drugiego inżyniera, muszą się uczyć w pracy bo nie wyobrażam sobie że mają czas gdzieś między robotą :D
Mam też ludzi na roku co robią dzienne i zaoczne :D

Panuje też taka opinia że się płaci na studiach i dostaje się dyplom, nie wiem kto taką plotę puścił ale chyba nigdy nie studiował tym trybem. 

Edytowane przez Wojciech..

Deus vult

Opublikowano
3 minuty temu, Wojciech.. napisał:

Ja kończę 8 godzin w robocie i mnie praktycznie nic nie interesuje potem. Mogą mnie nawet zwolnić trudno, wychodzę i koniec. Problem jest taki, że jak wrócę do domu to siedzi się 6h nad materiałem, książkami, skryptami i matematyką. Co jest strasznie dobijające szczególnie teraz przed sesją. Najgorsze co można zrobić to zawalić kilka kolosów które są już nie do odrobienia bo wszystko się kumuluje. Chodź nie ukrywam że w pracy też coś się czasami da powtórzyć. 
Mam znajomych co ładują  na dwa etaty a już robią drugiego inżyniera, muszą się uczyć w pracy bo nie wyobrażam sobie że mają czas gdzieś między robotą :D
Mam też ludzi na roku co robią dzienne i zaoczne :D

Panuje też taka opinia że się płaci na studiach i dostaje się dyplom, nie wiem kto taką plotę puścił ale chyba nigdy nie studiował tym trybem. 

Ja pracy do domu zabierać nie muszę, z tym, że czasami kończę później niż powinnam. :s Ze studiami tak jest - niektórych zaległości, jak napisałeś, nie da się już nadrobić i sama miałam taką sytuację w tym semestrze - co prawda nie przez pracę, a przez problemy osobiste, ale mimo wszystko trzeba się z tym liczyć, że wypada być na bieżąco ze wszystkimi zaliczeniami. Akurat przykład z matematyką jest dobry, bo ona jest bezwzględna, jak coś zawalisz lub olejesz, to ciężko będzie ruszyć dalej, bo nagle okaże się, że tamta wiedza jest potrzebna na kolejnym przedmiocie, więc problem rośnie. 

Dlatego właśnie w takiej sytuacji jak autora trzeba pomyśleć - wiesz, nie każdy jest też w stanie zająć się tyloma rzeczami jednocześnie i wszystkie wykonywać całkiem przyzwoicie, chociaż przyznam, że niektórzy mają większy talent do tego. :D 

Co do ostatniego zdania - to w sumie zależy, mam w mieście jedną uczelnię prywatną, na której w zasadzie płacisz za oceny, tylko nie jestem przekonana, czy warto i akurat takie rozwiązanie odradzałabym zarówno autorowi, jak i innym osobom, które chcą się czegoś nauczyć.

Opublikowano
2 minuty temu, Aive napisał:

Co do ostatniego zdania - to w sumie zależy, mam w mieście jedną uczelnię prywatną, na której w zasadzie płacisz za oceny, tylko nie jestem przekonana, czy warto i akurat takie rozwiązanie odradzałabym zarówno autorowi, jak i innym osobom, które chcą się czegoś nauczyć.

Studia są dla ludzi wytrwałych, jeśli ktoś ma słabą psychikę i nie przysiądzie te kilka godzin dziennie to będzie zmuszony sam zrezygnować. Wykładowcy sami to nawet mówią na początku, że "możemy się już nie zobaczyć w następnym semestrze", "popatrzcie w okół siebie, ich już tutaj za rok nie będzie". Dla jednych jest to motywujące inni rezygnują. 

Myślałem że mówimy o poważnych uczelniach które są w czołówce polskiego i europejskiego rankingu uczelni :) 

Deus vult

Opublikowano
5 minut temu, Wojciech.. napisał:

Studia są dla ludzi wytrwałych, jeśli ktoś ma słabą psychikę i nie przysiądzie te kilka godzin dziennie to będzie zmuszony sam zrezygnować. Wykładowcy sami to nawet mówią na początku, że "możemy się już nie zobaczyć w następnym semestrze", "popatrzcie w okół siebie, ich już tutaj za rok nie będzie". Dla jednych jest to motywujące inni rezygnują. 

Myślałem że mówimy o poważnych uczelniach które są w czołówce polskiego i europejskiego rankingu uczelni :) 

Bardziej mam na myśli połączenie studiów z pracą, które nie musi każdemu wychodzić idealnie - zwłaszcza na początku. :D 

Ja tutaj rozmawiam o wszelakich uczelniach, bo nawet nie wiem, jakie autora konkretniej interesują. Warto wiedzieć, że są i takie "mniej prestiżowe" z mniejszymi (albo i zerowymi) wymaganiami. Wiadomym jest, że jeśli studiuje się na poważnej uczelni, to zarzuty otrzymania dyplomu za pieniądze są trochę śmieszne - ale są i takie, na których dokładnie tak sprawa się ma. 

Opublikowano

Serio nie mogę sobie wyobrazić co to są za studia. Znam podobne uczelnie państwowe to głównie sprowadzają wykładowców z większych uniwerków, polibudy żeby w ogóle trzymać poziom. I z tego co się orientuje to nie ma taryfy ulgowej. Inna sprawa to z dostaniem się na nie ;)

Deus vult

Opublikowano

studia

Hajsu się jeszcze w przyszłości nachapiesz, a jak wiadomo praca pracą, wystarczy coś spierdolić za pół/rok i co będizesz czyścił kible albo robił na magazynie?

 

Opublikowano
1 godzinę temu, userjs napisał:

studia

Hajsu się jeszcze w przyszłości nachapiesz, a jak wiadomo praca pracą, wystarczy coś spierdolić za pół/rok i co będizesz czyścił kible albo robił na magazynie?

 

Równie dobrze można czyścić kible po studiach. No i oczywiście po tych 5 latach można przy okazji nie mieć doświadczenia zawodowego i oszczędności.

1398258449-U383457.png

Opublikowano

Studia nie są złe, jeżeli faktycznie jesteś aktywny, a nie tylko przychodzisz na zajęcia, kolokwia i chlejesz wódę ze znajomymi. Różnego rodzaju kółka zainteresowań, inicjatywy to spoko opcja. Jednakże osobiście studiując aktualnie ostatnio udziela mi się dość proste w zapamiętaniu stwierdzenie: chuj w te studia :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...